Komentarze: 2
Czym jest śmierć ? Końcem wszystkiego, a może poczatkiem ? O tym przekonamy sie dopiero po drugiej stronie. Tutaj śmierć niesie ze soba smutek, żal, rozpacz. Dla tych, którzy zostają... A ja wierze, ze dla odcodzących jest ona wyzwoleniem...Naprawde mam taka nadzieje !
Przypomniało mi sie opowiadanie, ktore dostalam rok temu na @. Przeczytajcie, jesli jeszcze tego nie widzieliscie....
Mój przyjaciel otworzył szufladke i wyjał z niej mały pakiecik owiniety w bibułke
-To- powiedział - jest jej bielizna osobista. Wyrzucił opakowanie ukrywajace zawartośc i przyjrzał się jedwabnej, wykonczonej koronka bieliźnie. Kupiłem to jej , kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do Nowego Yorku 9 lat temu, nigdy jej nie założyla, czekała z tym na jakąs specjalne okazje... Wiec dobrze- pomyślał, dzisiaj zdarzyła sie odpowiednia okazja.... zbliżył się do jej łóżka i ułożył bielizne przy jej głowie... obok innych rzeczy, niedłygo zacznie ubierać ja do trumny. Po krótkiej chorobie wczoraj zmarła. Poem patrzac w strone okna powiedział: KAZDY DZIEN KTORY PRZEZYWAMY JEST TA SPECJALNA OKAZJA... NIE WARTO JEST ZOSTAWIAC WSZYSTKIEGO NA POTEM... NIGDY NIE WIEMY KIEDY NADEJDZIE KONIEC... Niech słowa: "pewnego dnia", "potem" "kiedys" znikną z naszych słowników !
I tak jest, nie chodzi oczywiscie o jedwabna bielizne.. ale tak sie dzieje ze wszystkim. Z wujkiem tez tak było. jednego dnia pozornie zdrowy, usmiechnety i pelen zycia staruszek drugiego dnia ni z tad ni z owad umiera na zawał.... A jeszcze pod koniec wakacji umawiali sie z dziadkiem ze pojada do Przemysla do trzciega brata... Że kiedyś pojada... Niestey dla niego tego kiedyś nie bedzie... Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi w tym smeceniu... Ja już nie wiem co pisać... Pozdro!