Najnowsze wpisy, strona 15


lis 01 2002 JuPPi !!
Komentarze: 2

Hihi zdaje sobie sprawę z tego, że moj nagłowek nijak ma sie do dzisiejszego święta (chociaż w Kosciele Kaatolickim 1 listopada jest swiętem wesołym, ponieważ modlimy sie za dusze tych, którzy juz sa w niebie) ale ciesze sie z jednego powodu (tzn jest wiecej powodow z ktorych sie ciesze np. to ze Slonce nadal swieci i wszystkie spadajace meteory -no oprocz tego ktory powybijal dinozaury- omijaja naszą Ziemię i jeszcze dlatego się ciesze ze dzisiaj nie pada jeszcze) Ale najbardziej to się ciesze z tego, ze mój ukoffany mężuś (hihi jeszcze się o nim naczytacie, on zreszta pewnie goopek też to czyta :-) ) pokazał mi jak odzyskać starey notki tzn.. jak dac na bloga archiwum :-) Wiem ze dla niektórych okaże sie oto oczywiste, ale dla mnie nic co dotyczy komputera nie jest oczywiste tylko ma jakies skomplikowane pochodzenie :-) Tak samo bylo z tym archiwum... ALe teraz juz je mam... i sie bardzo  z tego cieszę bo zasmucilam sie jak zniknely moje notki bo ja tyle serca w nie wlozylam (hihi tyle ze juz mi nie wiele go zostało :-) )

Okej, narazie koncze bo zaraz pewnie bedziemy na cmentarz jechac... NApisze cos później.. narazie chcialam tylko dac znac ze zyje i ze WRACAM ! :-)

celqa : :
paź 02 2002 KoLeJnA InFoRmATyKa
Komentarze: 3

I tak oto nastapil kolejny srodek kolejnego tygodnia kolejnej nudy w szkole.. Oczywiscie siedze teraz na informatyce... i nudzi mi sie niemiosiernie... Kolo juz trzeci tydzien pod rzad kaze nam roibic jakieś glupie oferty biura podrozy... ech masakra...

A dzisiaj w szkole juz od samego rana jazdeczka sie zaczela... Bo z grzybcia zostawiamy w szafce mokre, WYPRANE po wuefie koszulki a ludzie od nas sie czepiaja , ze ja tam zostawiamy i ze niby wszystko smierdzi ! A to nie prawda... Bo te koszulki sa  wyprane, fakt ze z lekka prowizorycznie, ale wyprane ! :-) A przeciez nie bede mokrych do domu niosla bo za ciezkie sa i w ogole jak ide po lekcjach na miasto to nie bede sie taszczyc ze strojem na wuef. No i zaczela sie klotnia :-) Jednak my z Grzybcia ostro nie dajemy za wygrana..... Dalysmy na drzwiach od szafki napis ze nasze koszulki beda tam do konca naszej egzystencji w tym LO, hueh ale Maciek nas przegonil i wywiesil "" Mokrym koszulka, Nie pioracym je dziiewczynom ... Stanowcze NIE! " Zaproponowalysmy przeniesienie sie do inncyh szafek bo jest kilka wolnych miejsc... Jak im sie cos nie podoba to trudno.. A Ania i Karolina chetnie sie do nas wprawadza :-) A najgorsze jest, ze Muzie sie tez te koszulki nie podobaja i sie do nas nie odzywa, ale cos przejdzie jej... I ja nie wiem jak mozna sie o taka glupote czepiac... ze im niby smierdzi,.... a kto kaze im te szafki wachac....  Nawet gdyby to ksiazki mozna zawsze na wydechu wziac... I po sprawie... ale nie, oni beda nam awantury robic .... Smieszni sa... :-)

Huh a tak poza tmy to nie pisze nic w moim blogu w czaise tygodnia... bo nie mam czasu.... Mam teraz dosc sporo plyt do nagrania ale najpierw musze je wgrac na dysk twardy a to w mojej super maszynie trwa okolo 40 minut, a nie daj Boze otworzylabym jeszcze cos innego to ten gruchot sie zwiesi.. Wiec nie za bardzo mam jak siedziec...

Echh ale dzisiaj wieczorem cos wiecej napisze bo ide czytac wywiac z Myslovitzem :-)

celqa : :
wrz 23 2002 Co MoZe PrZyNiEsC NoWy DzIeN ?
Komentarze: 12

Od dwoch dni cos mnie bierze na słuchanie Kasi Kowalskiej i jej chyba najlepszego (przynajmniej wg. mnie) albumu "Pełna obaw" Haa ! Te piosenki sa kapitalne... Ciut dołujace co poniektore... ale i tak mi sie podobaja ! Cos sie ostatnio opuszczam i coraz rzadziej pisze... A bo to nie ma o czym pisac, a bo to nie ma czasu, a bo to na chacie siedze  i nie mam jak za bardzo pisać :)

Ostatnio pisałam chyba w środe... Od tego czasu bardzo wiele sie zmienilo... Jestem o jakies 5 dni starsza, madrzejdza... Mam 5 dni mniej do konca roku szkolnego, emerytury no i niestety zycia :-) Ale tak serio to nie wiele sie zmienilo. No dostalam pierwsza ocene w tym roku , pierwsza 5 (huh mam nadzieje ze nie ostatnia) I niestety mam juz dosc sporo nauki od tego tygodnia ale z dnia na dzien coraz trudniej jest mi sie skupic na nauce... Ja juz mysle o wakacjach ! :-) No chyba najwyzsza pora zaczac cos na nie planowac... nie sadzicie ?

W łykend byl We Wrocku V Dolnoślaski Festiwal Nauki... Na wyższych uczelniach naszego pieknego miasta odbywaly sie rozne wyklady, pokazy na poszczegolne tematy. Pewnie pomyslicie pewnie ze jestem jakas poryta ze sobote i niedziele poswiecam na tego typu rzeczy, ale wierzcie mi ze serio bylo swietnie ! No moze nie kazdy wyklad byl ciekawy, ale na czesc z nich naprawde warto było pójsc... Szczególnie na: "Kszatł i Zapach - czyli o tajemnicy kobiecego powabu" Huhu wiele madrych rzeczy sie z tego dowiedzialam. Np to, ze dzieki temu  ze mam dosc niskie WHR (znaczy sie dosc spory stosunek obwodu pasa do obwodu bioder)  mam wieksze szanse na przezycie... bede miala duzo mleka... szybciej znajde sobie faceta no i mam wieksze szanse na powodzenie zaplodnienia IN VITRO (no, ale mam nadzieje ze to akurat nie bedzie mi potrzebne).. Huh ten wyklad mnie bardzo podbudował bo przynajmniej Grzybcia nie bedzie sie ze mnie smiala ze mam duzy tyłek :-) Huh taka juz moja natura.... Niestety dla Grzybci nie mówili o pozytywnych stronach braku biustu :-))

A w piatek bylysmy z Kasia na spotkaniu... Nie bylo co do nas zadnych głupich alucji co bylo bardzo mile ze strony Marka, nie sadzicie ? :)

A moja dziewczyna (Karolinka)praawie tygodnia biedna do szkoly nie chodzi :-( Biedactwo sie rozchorowało po tych  nocnych spacerach w deszczu.... po baletach :) Mam nadzieje ze w tym roku wróci jeszcze do szkoly bo nie bede miala co robic w czasie religi, na ktora obie nie chodzimy :-) Pewnie sie dziwicie ze ja jakas dziwna jestem, ze tu latam na te spotkania, tam jezdze na te pielgrzymki a na religie nie chodze... Nie chodze bo mnie to denerwuje... Nasz katecheta jest w wieku Witka (chłopaczka od nas ze spotkan ), co wiecej razem studiuja a ja mam do niego per pan mówić ? O co to nie ! Poza tym koles jest piekielnie nudny i smieszny no i nie chce mu juz do konca lekcji rozwalac (choc i tak pewnie ciezko jest mu je prowadzic) wiec z religii zrezygnowalam :-) Jeszcze po tym, ze jak po pol roku chodzenie na jego przedmiot... dalam mu do sprawdzenia zeszyt (ha! ktory jeszcze wtedy prowadzilam) A ten gamon go zgubił !! I co mialam ksiedzu pokazac w czasie kolędy ??!! I tak wyszło ze na religie nie chodze ! Wiec foch ! Wiecej sie na jego lekcji nie pokazałam !! I tak pozostanie na wieki wieków :-)

Huhu a teraz koncze... Na chacie trwa "zazarta"  dyskysja na temat zlotu polchatowskiego.... hueh ide swojego zdania bronić :-)

Do zobaczyska !!

celqa : :
wrz 19 2002 PaNtA ReI
Komentarze: 1

Hueh hue i kolejny dzien ma sie ku koncowi...

Dzisiaj z Kasia jakos nie mialysmy nastroju do zbyt długiego spacerowania, wiec wrócilysmy dość szybko do domciu i teraz prawadzimy cybernetyczne rozmowy... hueh dla nas kazdy sposob porozumiewania jest dobry... Nawet nasze niepowtarzalne rozmowy na "migi" czasem nam wystarczaja :)) Tak to juz jest jak sie zna człowieka tak duzo czasu i niekiedy nie potrzeba wcale słow aby sie z nim dogadac... Mysle ze my jestesmy tego doskonałym przykladem :)

Dzisiejsza szkola... ano nic sie niezwyklego nie dzialo... Niestety :) Chodz nudno nie bylo (tzn bylo ale tylko w czasie lekcji wiec korzystajcac z tego ze i tak nie mam nic ciekawego do roboty przeczytalam dosc ciekawe ksiazke Jonathana Carrolla "Czarny koktajl" Gorąco polecam ! hue hue)

Rano rozpoczela sie kolejna podroz moich starszych.... tym razem pojechali na dzialke... Nie jest to taka typowa działka gdzie sie uprawia marchewke, pietruszke, pomidory i jablka. Prawede mowiac to nie jest zupelnie tego typu dzialka. Bo tak naprawde to tam nic nie hodujemy... Jest to działka rekreacyjna, znajduje sie w Tarnowie Jeziernym (taka wiocha kolo Sławy, kolo Głogowa, niedaleko Zielonej Góry :)) Rodzice kupili ta dzialke jakies blidko 8 lat temu (jejku jak to szybko minelo, a wydaje mi sie ze to bylo tak niedawni) no i od tamtej pory rozpoczal sie moj koszmar zwiazany z tamtym miejscem . Na początku owszem, lubialam tam jeździc... ladne okolice, las, jezioro , spokoj mozna ksiazki poczytac, posłuchac muzyki itp. Ale to mi odpowiadało kiedy mialam jakies 9 lat... potem zaczelam tam narzekac na brak towarzystwa.... Niestey jesli sie jeżdzi w jakies miejsce gdzie sie nikogo nie zna, załozmy tlyko na 2 dni i to tylko z rodzicami, to nie ma za bardzi szans zorganizowac jakas paczke... Przynajmniej mi sie nigdy nie udało- moze dlatego ze nigdy sie tak naprawde nie starałam (hueh wbrew opini niektorych osob ja naprawde jestem nieśmiala !) I z czasem zaczeło byc coraz wiecej problemow z tymi wyjazdami.... bo ja nie chcialam jechac, bo czulam sie tam samotna (ble jak ja nie lubie tego uczucia). Wolałam siedziec we Wrocku z moimi przyjaciolmi niz włoczyc sie ze starszymi po jakis lasach na jakims zadupiu... Z czasem roznie ten problem rozwiazywalismy...Albo ja szlam na ugode, ale tego chyba nie mozna nazwac ugoda... Było po prostu tak, ze jechalam z nimi ale wtedy te dni byly dla rodzicow koszmarem... Kłociłam sie z nimi, obrazałam, robilam awantury. Po jakims czasie  doszłi do wniosku ze to nie ma sensu... Teraz oni szli na kompromis... ale nie do konca... Owszem mialam jechac ale moglam ze soba kogos wziac... Raz nawet z ratem na 9 dni tam pojechalismy bo rodzice nie chcieli psuc sobie urlopu a tak to i ja zadowolona i oni wypoczeli :) Ze 2 razy chyba  Kasia jechala z nami... Najdłuzej było to w tym roku na przełomie maja i czerwca... Na Boże Ciało... Huehu wtedy to sie działo.... Niby tylko kilka dni... ale takich naprawde swietnych.... cały czas prawie spedzilysmy razem, a to na spacerze, a to na rowerach albo sie opalałysmy ostro w polarach pod kocem bo "lekko" zimno było. No i te niezapomniane dyskoteki wiejskie.... W czasie jednego wieczoru poznalysmy cala wioske... Hueh a od tamtej pory jeszcze tam nie bylam... Mialysmy jechac na wakacje albo z Kasia albo z kolezankami, ale niesety nie wypadło :( A szkoda. bo tam nie jest źle...pod warunkiem ze jedzie sie ze znajomymi i z zamiarem zabawienia sie.... :) Teraz jednak, od kilku lat jezdze tam baardzo zadko... kiedys jeżdzilam raz na 2 tygodnie. a teraz ostatni raz bylam tam wlasnie na poczatku czerwca.... Jak rodzice tam jeżdza to ja z reguly zostaje z dziadkiem (tak jak dzisiaj). Ale już powoli zaczynam miec tego dośc (juz chyba zreszta o tym pisalam) I wczoraj mamusce powiedzialam ze wole zostac sam.... przyjela to do wiadomosci... Ale od nastepnego razu bo teraz juz dziadka "zamowila"  a głupio go "odwoływac".. Ale to tylko 2 dni... jakos przezyjem :)

AAAaa wlasnei ! Zapomnialam napisac bardzi waznej (dla mnie rzeczy) !! Wczoraj jak wracalam ze szkoly... nagle zza krzaków wyłonił sie Marek (ten Marek!) Na skrecenie było juz za późno... Nie było rady, musialam sie na niego natknac... Ale sie zszokowalam , serio ! Marek przywitał mnie z usmiechem, tak jak zawsze... zaczał mowic ze ma juz dosc nauki- tak jak zawsze, podziekował za sobote i nawet odprowadzil mnie do domu... Tak jakby zupelnie wymazał z pamieci ta niedziele i ta wtope... Bo nie wspomniał o niej ani słowem...  Po tym spotkaniu kamien spadł mi z serca... czyli nie stracilam tego,co tak lubialam :) Wszystko trwa dalej.... Hueh tylko sie wkurzylam bo Marek sie nie zgodzil abysmy z Kasia przeprowadzily wywiad z diakonami do naszej gazetki (ciekawe czemu.. my mamy z nimi taki dooobry kontakt ... :)) ) Hueh az miło o tym pomyślec...

Okej, koncze ta notka bo Kasiunia juz mnie popedza ze chce ja przeczytac, wiec nie bede jej tego utrudniac :) Jak mi sie cos jeszcze przypomni to napisze jak nie- to zawsze moge to jutro zrobic :)) Pozdrówka ! :D

celqa : :
wrz 18 2002 InFoRmaTyKAaa
Komentarze: 2

Eloo :))

Wczoraj ani przedwczoraj nie pisalam bo stwierdzilam ze po co, skoro dzis jest informatyka i bede sie nudzic a tyle przemyslen to ja nie mam zebys 3 dni pod rzad pisac (tzn mialam tyle, ale juz mi gdzie ulecialy wraz z poczatkiem roku szkolnego :)) )
No i teraz mam przed soba prawie poltorej godziny prawie czasu wolnego (pisze prawie bo koles kazal nam robic jakas reklame biura podrozy a mi sie cholernie nie chce i nie mam zadnego pomysla :) Mam nadzieje ze w koncu cos wymysle bo nie usmiecha mi sie kiblowanie z inforamtyki... :)) )

Po pierwsze chcialam napisac, ze KASIA ma juz inet... ;)  I wprowadzam ja w cyber swiat :) Hueh niom ale do tego to nie trzeba nawet sie bardzo starac bo ona najwyraźniej wcale nie wykazuje zadnego oporu. Dzisiaj bedzimy jej bloga zal;adac i od razu zapraszam Was do czytanie go :) Hueh to sie nazywa reklama :D No nie ? ;)

Po drugie caly czas mysle o tej pielgrzymce bo to naprawde gupio wyszlo... Juz tyle pisalam co znacza dla mnie te piatkowe spotkania, ze moze wszystko sie zmieniac a one sa zawsze... ze tak na nie czekam... a teraz? Wydaje sie ze to moze sie skonczyc... bezpowrotnie.. Moze nie bedzie tak źle... Nie dowiem sie tego jesli nie pojde w ten piatek dowiedziec sie na czym stoje.. Ale jakos nie mam chyba odwagi... Juz nie o to chodzi ze ksiadz sie mogl dowiedziec, ze sie nasuchamy jak źle postapilysmy... Boje sie, ze Marek powie ze mamy tam wiecej nie przychodzic... Wiem, ze to raczeh maloprawdopodobne.. ale boje sie :( A w sumie ciekawe, czy powiedzial cos Diakonom ? I reszcie ekipy ? Heh ich to nawet nie wzruszy bo dla nich to normalne... pewnie chetnie bym z nami popili  gdyby jechali :))   (no oni najwyzej sie zdziwia ze tylko puszki po piwie znalazl ale cóż :) )Tylko ten Maarek taki siakis dziwny jest... Ale nie powiem- lubie go i teraz jest mi naprawde glupio ! Heh.... a na pytanie CZY WARTO BYLO ? odpowiedz wcale nie jest latwa.... bo naprawde bylo swietnie :))

A tak w ogole to chce sie poskarzyc ze na tej gupiej klawiaturze nie dziala EL (hueh jak widzicie zreszta :) ) Sama nie wiem czemu sie tak bardzo na ten fakt oburzam skoro i tak zadko kiedy uzywam polskich znaków :))

Wlasnie postanowilam sie wziac troche za to zadanie z informatyki i ogladam sobie zdjecia roznych ladnych miejsc ! Jezusie ! Jak ja bym sie teraz chciala tam gdzieś przenieść !  Najlepiej nad jakies ciepluskie, wcale nie slone morze... No nawet by mi polski Baltyk starczyl... tak jak bylo w Sianozetach.... Te wyjscia za dyskoteki o zachodzie Slonca i powroty tuz po jego wschodzie... Blogie wyleganie sie calymi dniami na plazy, bez zadnych trosk, klopotow.... Jedynym naszym smitkiem byla mysl, ze niedlugo ta idylla sie skonczy i trzeba bedzie wrocic do Wroclawia, do codziennosci... Aaa! Jak ja bym sie chciala cofnac do konca czerwca !!

 Ale szybko mi sie jednak znudzilo... Olać... W domu cos zrobie i przyniose na dyskietce :) A teraz idem odpisywac na maila Arturowi :) Heh no wlasnie ostatnio sie upominal ze nic o nim nie napisalam wiec teraz sie poprawiam :)) Artur to taki chloptas z Wawy, całkiem sympatyczny :) Nie wiemy skad mamy swoje adres @, no ale skads mamy wiec piszemy do siebie :)) I jest lajtowo :) Nie odpisałam mu wczoraj (tak mi wstyd !) bo by mi sie dzisiaj na informatyce nudzilo :D Niom wiec biore sie za reponse na tego list :) I narazie koncze te notke... jak nie bede miala co robic to jeszcze cos wstukam :)) Pozdrowka !

celqa : :