Komentarze: 1
W dniu, kiedy Bóg wszystkie rzeczy stworzył,
stworzył też Słońce.
A Słońce wschodzi, zachodzi i znowu powraca;
stworzył też Księżyc.
A Księżyc wschodzi, zachodzi i znowu powraca;
stworzył też gwiazdy.
A gwiazdy wschodzą, zachodzą i znowu powracają;
stworzył też człowieka.
A człowiek pojawia się, żyje na Ziemi
i już nie powraca.
/Leo Frobenius/
Echh "Spieszmy sie kochac ludzi..." Smierc- kazdego z nas predzej czy później dopada... Nie ma przed nia ucieczki... zawsze nas dopadnie, kazdego w tym samy stopniu, nikt nie moze umrzec mniej lub wiecej... kazdego z nas to czeka...
A dzisiaj dotknela ona wlasnie moja rodzine.... Zmarł wujek z Bukowna... W sumie chyba osoba jedna z najbliżyszch mi... Moja rodzina nie jest zbyt liczna... a teraz z czasem jeszcze bardziej sie wykrusza... Niestety...Widzialam Go kilka razy w zyciu... z tego co pamietam.... zawsze byl bardzo energiczny... takie typowy wesoly staruszek.... pod koniec wakacji dziadek byl w Bukownie.... opowiadal ze wujek swietnie sie czul... nic mu nie dolegało... cieszyl sie zyciem....W sobate mial zawał serca, byl w spiaczce i dzisiaj o 17 pozegnal sie na zawsze z tym swiatem...Za miesiac mijalaby 50 rocznica jego malzenstwa.... juz planowali impreze, ze wszystkim dziecmi, wnukami i prawnukami...to bylby chyba najwspanaliszy dzien w jego zyciu.... wszyscy by im gratulowali... Ale nie zrobia tego... Teraz zamiast gratulacji ciocia usłyszy kondolencje.... Zamiast cieplego uscisku przy rodzinnym stole pozostanie jej tylko chłod wiejacy od zimnej plyty nagrobka.... Zamiast pieknych bukietow kolorowych kwiatow pozostana jej uschniete wience pogrzebiwa z czarna wstazka z napisem "Ostatnie pożegnanie". Choc ciocia nie pozostaje sama.... ma przeciez rodzine, jednak to nie bedzie to samo.... bo jej druga polowa odeszla... na zawsze.... do zycia wiecznego... To wlasnie JEJ jest mi teraz najbardziej żal..... Jej i jeszcze dziadka.... W ciagu ostatnich kilku lat uczestniczylk w pogrzebach blisko 10 osob z naszej rodziny.... pochowal ojca, matke, prawie cale rodzentwo. Do wczoraj było ich jeszze trzech: Moj dziadek, Wujek z Przemysla i Wujek z Bukowna.... Teraz jest juz ich tylko dwoch.... Nie mam rodzenstwa. nie wiem jakie to jest uczucie jakim sie darzy brata... ale na pewno jest to bardzo blika wieź.... Zwlaszcza jesli tylko on z domu rodzinnego Ci pozostal... I jeszcze ten czas.... gdyby chociaz rodzice byli w domu... mama by wiedziala jak dziadka pocieszyc.... A ja nie wiem co powiedziec człowiekumi ktory nawet nie zdazyl sie pozegnac z tak bliska osoba ? Widze ze dziadek cierpi, nie wiem jak mu pomoc... Nie chce jechac na pogrzeb.... zakrywam sie szkola... Ale nei chce.... Nie chce aby dziadek jeszcze mnie musial widziec smutna, placzaca... Wole to przezyc sama, w czeterch scianach... Gdyby rodzice byli w domu,. na pewno pojechaliby na pogrzeb, ale nie ma ich.... maja telefon, ale nie bedziemy ich powiadamiac.... po co im psuc urlop ? Przeciez swoim przyjazdem nic nie zmienia.... a teraz niech odpoczywaja.... Przeciez tak nie wiele maja takich okazji.... A ich wyjazdy chyba pecha przynosza... Za kazdym razem jakas tragedia.... rok temu byl zamach na WTC... i tez dowiedzielisi sie o tym dopiero po powrotcie..... w tym roku czeka na nich kolejna sensacja... Echh nie wiem sama co pisac... Musze to wszystko jeszcze przemyslec.....
Dobranoc....