Najnowsze wpisy, strona 16


wrz 16 2002 aLe wToPa !!!
Komentarze: 6

Hueh niom i juz po pielgrzymce do Wambierzyc... wczoraj nie pisałam bo byłam chlernie zmaczone po nieprzespanej nocy.... Bo tamta no byla pelna przygod... Najpierw nie moglam zasnac... gdy w koncu udało mi sie to okolo 1 40 o godzinie 2 30 zadzwonila Grzybcia z Karolinka. Wlasnie wracaly z baletów,. huehu cale zmokniete krzyczały mi zebym ich wiecej nie zapoznawała ze swoimi zafajtanymi kolegami.... chodziło oczywiscie o Bobka i Sullika bo oni zrobili je w jajo.... nie wiem dokladnie jak, ale wiem ze biedne musialy szorowac jakies okolo 8 km same w nocy przy takiej ulewie :)) huehue nie zazdrosciłam im :)) Niom ale jak Grzybcia mi sie juz wyzalila, postanowilam znow zasnac... i udało mi sie to...ba... spalam jakies caleee 20 minut.... bo rodzice wedrowniczki wrocili i trzeba bylo sie z nimi przywitac, posłuchac opowiadan jak bylo w Chorwacji . I tak wzbogscona o wiele opisow okolo godziny 4 polozylam sie do lozna z zamiarem spania... Niestety  to mi nie wychodzilo.... dopiero 40 minutowa lektura Jonathana Carrolla zmozyla mnie na tyle. abym zasnela snem sprawiedliwego... heh no ale pielgrzymka nie sługo.... o 6 10 trzeba bylo wstac :)) I tak oto "w pelni zregenerowanych sil" wstawilam sie na zbiorce... :)

Z naszej parafii jechalo 60 osob... Prawie samo gimnazjum bo mieli warunek, ze jak chce isc do Bierzmowania to trzeba pojechac (ha! tez to kilka lat temu przechodzilam :) ) Nio i w sumie  z Kasia bylysmy jedne z najstarszych... co oczywiscie jest rownoznaczne z tym ze najmadrzejsze :)) W drodze bylo oczywiscie troche modlitwy, ale nie zmacila ona naszych nastrojow, ba nawet trzeba sie bylo na chwile przespac nie ? Wiec calkiem dobrze ze byla ... Na miejsce dojechalismy okolo 10 30... no i o 11 oczywiscie msza... Hueh no ale nie powiemy zeby nas na nia ciagnelo wiec poszlysmy zwiedzac Wambierzyce,... W ponad poltorej godziny zdazylysmy poznac dosc dobrze to miasteczko :) Po mszy... znow mielismy czas wolny...Ha ! Ile mozna lazic tymi samymi uliczkami ? Wiec zaczelysmy z Kasia powoli popijac... Najpierw winko, potem jedno piwko, drugie, trzecie... A najleosze bylo jak kupowalysmy te piwa... Wchodzimy do jakiegos mini marketu , stawiamy na ladzie piwo a sprzedawczyni do nas:

-A  18 lat jest ?

My: No oczywiscie

- A mozna dowod zobaczyc ?

My: Dowod ? Alez prosze pani, po co nam dowod ? My nigdy go ze soba na pielgrzymki nie bierzemy :))

Huehu siem lekko typka zdziwila, ale i tak w rezultacie wyszlysmy ze sklepu z naszym napojem Bogów :) O 15 00 kulturalnie lekko zachwianym krokiem wstawilysmy sie pod Bazylika (do ktorej nawiasem mowiac w ogole nie mialysmy okazji wejśc.. ). No i wszystko byłoby w porzadko gdyby nie to, ze Kaska podczas robienie zdjecia grupowego zapytala sie ksiedza gdzie jest fotograf :)) Na szczescie on potraktowac to jako zart i sie nic nie zorientowal....Nastepnym przystankiem byla Polanica Zdroj... Hueh jak nam powiedzieli ze jedziemy do pijalni to jakos dziwnie nam sie usmiechy powiekszyly... a w drodze udalo nam sie caly autokarrozspiewac.... Byly cale listy przebojow poczawszy od Bog kocha mnie, poprzez Przezyj to sam az do Agnieszki (w tym momencie Marek sie baaardzo poirytował :) 

A wlasnie Marek- kuzyn rata, animator naszej grupy RRN... Bardzo sympatyczny chłopak tylko lekko... nieczasowy :) Ma 25 chyba lat... nigdy  nie pil alkoholu (no raz  piwo jak mu pan od polskiego postawil) Zgorszaja go wiec sprawy alkoholizmu... sexu... narkomanctwa itp zwlaszcza jesli poruszy to jakas osoba ponizej 18 roku zycia (czyli np. ja i Kaska ;)) No i pod kazdym prawie wzgledem bardzo sie roznimy... on na wszystko patrzy przez pryzmat wiary i kosciola a my mamy raczej swoje zdanie ktore w  wielu aspektach rozni sie od tego katolickiego... :) Ale o nim jeszcze potem...

W Polanicy napoilysmy sie troche woda (ale wiekszym skarbem bylo nabycie przez nas plastykowych kubeczkow ktore odegraly dosc wazno role w dalszej drodze.. :) ) i zaopatrzylysmy sie w kolejne browarki (w tym momencie mozna juz wywnioskowac po co nam byly te kubki :) ) Tego dnia pozostalo nam jeszcze zwiedzanie Barda Ślaskiego ... tzn w sumie ogranizylo sie to tylko do wejscie do Bazyliki... I tu nie obyło sie bez przygod.... po wjesciu mialam lekkie problemy z trafieniem na klecznik, wiec  walnelam na ziemie... a potem gdy juz mi sie udalo.... to przykleilam sie do niego przy "pomocy" gumy do zycia ktora ktos tam pozostawil... No i oczywiscie zaczelysmy sie tak brechatc i caly kosciol na nas patrzyl... wiec zdecydowalysmy sie z niego wyjsc aby nie robic wstydu naszej parafi... I niestety nadeszła chwila kiedy trzeba bylo wracac do domu...Wsiedlismy do autokaru.. ale po jakis 15 minutach trzeba bylo zrobic przerwe bo niektore osoby mialy problemy zoladkowe... hueh... sie okazalo ze te gowniarze (:) ) tez sie opily winem.... hueh i przez jakies pol godziny mielismy przerwe prawie na kazdym przystanku bo komus sie haftac chciało :)) Wydalo sie ze oni pili... mieli jazdeczke... a nam sie z Kasia upieklo.... no do czasu... Bo zostal nam sie jeszcze jeden browar... usiadłysmy sobie na srodkowych chodach w autokarze, szczesliwe ze nikt nie widzi wyciagnelysmy go.... ale tu gowno ! Marek sie na nas lampił ! Mozecie sobie wyobrazic jego poirytowanie ! Na szczescie ksieza nas nie przylapali, ale nie wiem czy to takie szczescie... bo ci ksieza tez kiedys byli normalnymi nastolatkkami lubiacymi alkohol. wiec by zrozumieli.. a Marek nie ! On nigdy nie bylo normalny! I ciekawe jestesmy czy powie ksiezom... Powiedzial nam ze sie na nas zawiodl.... Ale jak on doniesie o tym naszym starszych to dopiero my sie na nim zawiedziemy :) narazie pelnie dyzur przy telefonie... jak cos to rodzicow nie ma i nie wiem kiedy wroca :))

Echh no ale w sumie dol.... bo głupio mi troche bo on nam ufał... naprawde... mial nas za takie grzecznie dziewczyny... Zobaczymy, w piatek znow pojdziemy na spotkanie to zobaczymy na czym stoimy... Echh narazie nie chce o tym myslec... Ide do szkoły ! Papa !

A dzisiaj Cael we Wrocku jest wiec urywam sie z kilku lekcji i siem pojde z nim spotkac

celqa : :
wrz 15 2002 ZyCiE !!!
Komentarze: 3

Nie wiem czemu ale teraz wzieło mnie jakos na rozwarzania nad zyciem.. i tak sobie mysle.. ze jest ono piekne... Choc za oknem leje deszcz, w szkole coraz wiecej obowiazkow, i z rodzina za bardzo moge sie dogadac... To i tak jest warto zyc... dla wszystkiego... dla widoku wiosennych kwiatow, dla wakacyjnych wyjazdow...dla piątkow 13stego.. dla usmiechu przyjaciol... dla muzyki... dla nocnych rozmow internetowych... dla codziennych dojazdow do szkoly.... i dla powrotow... dla romantycznych zachodow Slonca ktorymi na codzien i tak sie nie wzroszam i dla jego wschodow choc o tej porze zazwyczaj jeszcze spie... dla cudownych snow nawiedzajacych nas prawie kazdej nocy...dla niezapomnianych wycieczek do nieznanych miejsc... dla nudnych programow telewizyjnych, dla brudnej klatki schodowej, dla gwiazd swiecacyh na niebie choc i tak w miescie nie za bardzo je widac...dla kolejen w sklepie... dla bólu głowy... dla spacerow po parku pomiedzy porozrzucanymi smieciami...dla rodziny.. przyjaciol.... znajomych.. tych starych i tych, ktorzy dopiero pojawia sie na mojej drodze...tych znajomosci bardzo trwałych i tych ktore nieodegraly istatnej roli, ale i tak zawsze byly wazne..... dla samego siebie.... Dla wszystkiego jest warto zyc... Kocham życie... Nie potrafiłabym z nim skonczyc... Za nic w świecie ! Kocham szara rzeczywistosc bo to wlasnie ona jest moim zyciem a tym samym czescia mnie... Nasze życie jest takie jakie sa nasze myśli... sadze ze gdybym nie myslała w ten sposob, wszystko bi nie dobijało a ja tego nie chce... I dalej bede zyła marzeniami, pragnieniami.... Jestem zakochana w swoim zyciu... A czy swiat nie jest piekniejszym gdy sie kocha...? Nawet jesli jest to miłosc bez wzajemnosci... Nigdy nie przyszła mi do głowy mysl o skonczeniu ze soba, nawet majac wiele problemow .... bo po co ? Co bym dzieki temu zyskala ? Nic... Zupełnie nic.. Problemy predzej czy później sie rozwiązały... I nadszedł czas szczsescia.... dla ktorego tez warto zyc... A tak nie miałabym juz tego czasu... A pragne go ! Cała soba pragne zyc !! I nikt mi ngdy nie wmówi, ze życie jest do niczego, ze nasze istnienie na ziemii nie jesit nic warte... Bo jest warte !! Jest moim najwiekszym skarebym i za to je kocham !!!

Echh przestane juz truc.. mysle ze zrozumieliscie o co mi chodzi...  ALe gdzies musiała sie wyzyc :)) Heh no i oczywiscie warto jest zyc dla tworzenia tego bloga :))

POzdrawiam :D

celqa : :
wrz 13 2002 WeEkEnD
Komentarze: 1

Ha! No i zaczał sie kolejny weeknd ! Hurra ! No ale czy ja wiem czy tak HURRA ? W sumie to nawet nie mam planow na sobote, z reguły juz gdzies od wtorku planuje sobie sobotni wieczor... a teraz nic nie mam :(  Ale w sumie to dlatego ze nie chce mi sie nigdzie iśc... Jedynie spac... NO i Kasce sie pewnie nigdzie isc nie chce a samej to glupio... Fakt Grzybcia i Karolinka jutro na balety ida, ale one mieszkaja w innej czesci miasta a ja nie cierpie samotnych powrotow do domu w dodatku w srodku nocy! Brr..!

No i kolejny piatek i kolejsne spotkanie..... Boshe co ja bym bez nic zrobila ? Nudzila sie w piatkowe wieczory! A tam jeszcze racyyy fajni ludzie sie schodza.... Sese.... A w niedziele sie do Wambierzyc na pielgrzymke wybiermy ! Heh bedzie sie działo :)) Juz sie doczekac nie moge (wlasnie dlatego tez na jutro nic nie planowalam bo przeciez trzeba w niedziele rano wstac :) )

Hmm jest godzina 32 20 a na chacie juz pustki....Tylko platini i hoper jest :) No ale hopcio zaraz pewnie pojdzie a platini pewnie bedzie do domu sie tez zbieral bo za 10 min ma ostatnio autobus :( Aaa!! No w sumie to nic juz nie bede pisac bo sama nie wiem co bo spac mi sie chce i ledwo na oczy widze, ide spac... Moze cos jeszcze w TV poogladam ? ZObaczy sie :))

Pozdrowka !

celqa : :
wrz 11 2002 BaBciA!!!
Komentarze: 2

Hueh niom i minal kolejny samotny dzionek.... no w sumie to nie byl wcale tak samotny bo w szkole raczej nie mozna na to narzekac a potem Kasia dzielnie dotrzymuje mi towarzystwa (czyszczac przy tym dokladnie moja lodowke :) Ale to dobrze, bo by sie popsula zywnosc a tak to odkurzaczyk przychodzi i wszystko co jej dam to zjada :) POżyteczne stworzonko :) ) Ale wiecie co ? Podoba mi sie takie samotne, samodzielne zycie (hueh no moze nie do konca samodzielne bo na jedzonko i wszystko to i tak mam kase od starszych) ale nie wnikajmy w szczegoly ;) I .... chyba nigdy nie wyjde za maz... po co mi to ? :)) Tak to bede miala calyyyy dom dla siebie i wanna i komputerem i niczym nie bede sie musiala z nikim dzielic... Nie bede musiala sciaszac muzyki bo komus bedzie przeszkadzala i bede ogladała wszystko co tylko bede chciala :)) Huehu zartujem sobie oczywiscie, ale pomarzyc sobie chyba można nie ? ;))

A do szkoly mi sie jutro isc nie chce... ale pojde bo sobie obiecalam ze nie bede wagarowac i narazie dosc dobrze mi to wychodzi :) Boje sie tylko jutrzejszej pobudki... Dziadek sie juz o nia zatroszczyl i podyktowac babci o ktorej kiedy ma do mnie dzwonic cobym czasem nie zaspala.... jakbym nie mogla sobie po prostu budzka nastawić ! Koszmar ! I jeszcze ten jej poranny text: "Wstawaj Basiu leniuszku" to mnie juz od samego rana dobija ! mam ochote walnac ta słuchawka a wczesniej jeszcze jej nagadac... ze nie jestem zadnym leniuchem a to ze o godzinie 5:40 rano jeszcze spie to chyba normalne, bo nie jestem jakas nienormalnym znerwicowanym babsztylem z problemami emocjonalnymi zebym od godziny 3 nie spala i czekala na jej telefon !!! Grr.... A jak sie wkurze to wylacze telefon.... ale wtedy zanim dojade do szkoly ona zdazy zawiadomic pol miasta ze mnie 10 facetow w nocy po kolei zgwałciło i ze pocwiartowali moje zwłoki z wrzucili je do szybu od windy (Ha to by sie ci biedni mordercy-gwalciciele nameczyli bo najblizesz windy sa dwa osiedla obok) ALe tego sie nie da mojej babci przetlumaczyc... Ona gotowa jest bołingiem do Chorwacji, do starych pojechac zeby im powiedziec ze ich ukochana coreczke dzis rano zginela w wypadku samolotowym.... i nie dotra nigdy do niej proste wytłumaczenia z serii ze mi sie po prostu telefon rozladowal... Ech... C`est la vie...

Echh ale zem sie poddenerwowala ta babcia... Ale Was tez by cholera z nia wziela.... uwierzcie mi!

Koncze juz bo jeszcze cos mi sie przypomni o babci a nie chce jej na noc obgadywac bo bedzie sie jej czkało a niech sobie staruszka pośpi zeby czasem nie zapomniala mnie rano obudzić ..... Ale na to raczej nie mam chyba za bardzo co liczyc :(

Pozdrówka !!

 

celqa : :
wrz 10 2002 ---lalalalal---
Komentarze: 1

Nie mam zielonego pojecia jaki dac nagłowek :) Taki troche dziwny jest ale nie chce mi sie myslec nad czyms innym :) Jestem zmeczona, ale nie wiem czym. Postanowilam sobie ze wezme sie dzis za porzadki w clym dniu, ale ni huhu mi to ne wyszlo :) Przelenilam sie przed kompem, a potem Kaska przyszla, zamowilysmy pizze (mam wyrzuty sumienia ze ja zjadlam) choc byla taka "wielka" ze moze nie powinna mi za bardzo zaszkodzic ;) A teraz znow jestem (to chyba widac) przed monitorem... Dziadek pojechal... w radio leci Kasia Kowalska "Bezpowrotnie" TRoche to smetne... chyba zmienie stacje, bo sie zdoluje :) To moja pierwsza samotna noc w domu.. ale nie powiem zeby mi sie to nie podobało.... no ale wolałabyym aby byla ona z okazji ciut innych okolicznosci... Czuje ze tego radia dzisiaj juz nie wylacze... Zawsze tak robie jak czuje sie nieco samotna... to chyba dobry pomysł.

Aaa! A jutro mam miec pierwsza w tym roku skolnym kartkowke w geografii a ja oczywiscie nie mialam czasu sie nauczyc... No cóż jeszcze cala noc przede mna, a geografia jest ostatnia to jeszcze sie zdaze nauczyc.... Chce miec teraz w miare dobre oceny bo potem trodniej bedzie je zdobyc.... Szkoda tylko ze teraz sie psorka zmienila i nie wiem jakie ta bedzie miala wymagania.... a wyglada na dosc dziwno osobe.... Ale nie bede jej oceniac... Narazie :D

Wlasnie napisałam maila do kolegi i ta czynnosc zabrala mi chyba cala moja wene.... I nie wiem co pisac.... Aa może to ze KAsi powoli juz mija etap "Darek" ale nie bede nic na ten temat pisac bo to narazie nic pewnego... Zreszta u niej nigdy niczego nie mozna byc pewnym, zwlaszcza jesli chodzi o facetow... teraz sie bedzie wykrecac, ale znajac ja i zycie to jak tlyko powoli bedzie nadchodzilo ich spotkanie to znow słowo "Darek" nie da mi o sobie zapomnieć :D

A tak w ogole to dzisiaj jest 10 wrzesien..... imieniny Łukasz, wiec skladam wszystkiego naj naj naj wszystkim Łukaszom: Zwlaszcza ratowi oczywiscie :) Caelowi juz zyczenia złozylam.... znam sporo Lukaszów ale teraz to sama pozapominałam ich :) Ale i tak zycze im wszystkiego serdecznego i tym ktorych nie znam też :)

W ogole ostatnio Hoper cos sie na necie nie pojawia... ostatnio tylko pisal ze jest chory, chyba wysle do niego mesa i sie dowiem co u niegło słychac.... Ale wydaje mi sie ze znow pojechal do Poznania, do rodziny.... ehh ale upewnie sie :) Ahaja tez na chacie nie ma, ale to pewnie dlatego ze od dzis podjał prace ;)) Koffany mezus :)

Okej koncze, bo obiecalam Kasi ze znajde jej cos na historie... dala mi temat ale nie za bardzo go zrozumialam, mam nadzieje ze jednak uda mi sie cos znalesc... ale ja to dobra jestem.... nakarmie dziewczyne, napoje, preznocuje i jeszcze do szkoly wyszykuej :(( Jednym slowem, ale ze mnie Murzyn :)

To juz koniec.... papap pozdrowka :D Jutro pewnie cos naskrobie..... a no tak bo informatyka jest wiec na bank cs napisze :)) Cmooki!

celqa : :