Najnowsze wpisy, strona 19


wrz 01 2002 La MuSiQuE eT LeS VaCaNcES
Komentarze: 3

Ja!!! Dzisiaj we Wrocku na wolności jest koncert KULTu ! HuRRA!! Już sie nie moge doczekac, musze sie jeszcze z ratem umówić o ktorej jedziemy bo na pewno tego nie przegapię, boje sie tylko ze znow bedzie padac i koncert odwołaja... ale chyba nie moga nam tego zrobić:)

No i tak a propos koncertu pomyslałam sobie ogolnie o muzyce. Nie wiem czy Wy tez cos takiego macie, ale mi sie to zdarza bardzo czesto. Chodzi mi o to, ze usłysze jakąs piosenke w jakims miejscu i potem az do samego konca bedzie mi sie ona kojarzyla albo z danym wydarzeniem, z osoba, z miejscem ... W te wakacje wlasnie poznałam wiele nowych piosenek ktore na zawsze pozostana mi w pamieci razem z odpowiednimi okolicznosciami

Jejkuu chcialam wypisac te piosenki ale stwierdziłam ze za duzo by tego było. Zdecydowanie!

Moze tylko z tych ostatnich dni to na pewno "Pocałuj mnie w dupe", "Hero", "Bezpowrotnie, "Niewinność" i wiele wiele innych tych ktore leca na mojej ukochanej ESCE :) Heh chociaz oczywiscie ta pierwsza piosenka sie na antenie nie pokazuje :) No ale to w Kocinei czesto leciało, tak samo jak "Chodz pomaluj moj swiat" :)) Troche to stare ale zawsze mozna potanczyc....

No ale wrócmy jeszcze do dzisiejszego koncertu. Nigdy nie lubiałam KULTu, dopuki nie zaczełam byc z ratem... On mial halo, ze sie nauczy grac na gitarze i przez 2 tygodnie mnie meczył po kilka godzin dziennie grajac KULTowa "Arahję", przychodził do mnie ze swoimi CDikami i chcac nie chcac bylam skazana na ta muzyke. No i nie pozostało mi nic innego niż to polubić. Ale tak serio to mi sie spodobało na poczatku kilka piosenek (Patrz!, Niejeden, Celina, no i oczywiscie Polska.) I tak mi jakos do dzis zostało.... Podobaja mi sie te utwory, i dosc czesto je słucham. Raz bylismy na koncercie KULTu na pierwszy dzien wiosny.... bylo zarabiscie.... naprawde... i mam nadzieje ze dzisiajszy koncert tez bedzie tak udany, a moze jeszcze bardziej ? Bo teraz znam wiecej piosenek Kazia:)  No okej koncze bo widze ze weny dzis nie mam :)

Boje sie tylko, ze na koncercie KOGOS spotkam.... echh ale jakby to KARRAMBA powiedział "Pocałuj mnie w dupe, jak gowno poczuj sie bo ze wszystkich sił ja dzisiaj pier*** cie" I dokladniej ujac w słowa tego chyba nie mozna :) Pozdrówka :)

celqa : :
wrz 01 2002 Moja głowka :((
Komentarze: 3

Oj nie pisałam wczoraj długo nie pisałam, ale to tylko dlatego, ze nie było czasu :) Teraz postaram sie streścić co wczoraj robiłam... :)

Gdy mama tylko wyszła, dałam muzyke na full, wziełam sie za porzadki i.... za chwile ona wróciła bo biblioteka zamknieta była ;) No ale cóż, z nia sie jakos da w domu wytrzymać :) W sumie to dobrze ze wrócila przynajmniej byly 4 rece do pracy :) O godzinie 12 poszłam do kwiaciarni odebrac kwaity, bo mamuska szła na slub kolezanki z pracy i kffiaty byc musiały, tylko dlaczego to ja sie mialam o nie zatroszczyc to nie wiem. PO kwiaciarni pojechalysmy pod Astre na zaqpy (tak jak planowalysmy) ... Hmm... Wiecie co ? Chyba po raz pierwszy robiłam zakupy tak jak wczoraj... z reguły ide kupuje, kupuje i nagle patrze a tu siem kasa nie wiedziec czemu skonczyła.... A wczoraj ide, kupuje, kupuje , kupuje a kasa dalej jest :)) Supcio :) Przynajmniej było za co pic wieczorkiem na imprezie :) Ale o tym potem... :)

Po powrocie z Astry mialam chwilke odpoczynku, ojciec saczył wlasnie 2 piwo wiec juz nawet nie byl taki klotliwy, zamknelam sie  w pokoju i relaksowałam :) Mamuski nie było, bo juz wyszla.... Przypomniałam sobie ze mam robic ciasto... hueh... ale nie pamietam przepisu. Chodziło mi o taki dobry jablecznik jaki robila KAsi ciocia... wiec zadzwoniłam do Kaski ze ma przyjsc bo bedziemy robic ciasto, Kaska sie zgodzila bo obie uwielbiamy cos pichcic, nasz rekord to 4 godziny pieczenia a w rezultacie wyszło dokladnie 299 ciasteczek... hueh ktore zostały dosc szybko wchloniete, ale nie przez nas oczywiscie bo my sie wiecznie odchudzamy.... W sumie to nie wiem po co te ciasta robimy skoro ich nie jemy, ale przynajmniej mamy rozrywke piekac je :) No i Kasia przyszla.... I dowiedzialam sie ze wtedy jak jej ciocia robila to ciasto to wcale nie bylo tak zamierzone, tylko jej zabraklo placka i dlatego na gorze nic nie bylo.. Hueh a ja myslałam ze to zamierzone było. Ale tak mi smakowało... :) No ale zrobiłysmy tak jak byc powinno- z dwoma plackami :) Moj tatuiek co chwile wpadał do nas do kuchni po kolejne piwo. Nagle za ktoryms razem zapytał sie czy i my chcemy piwo? Była zszokowana zwazywszy iz osatnio mialam jazdeczki ze pije w tym wieku i co ja sobie wyobrazam a teraz sam z taka propozycja wyskoczyl. Az głupio było odmówić... Ojciec jest raczej osoba malomowna.. jak cos to kłotliwa... Kolezanki jak go zobaczyly zapytaly sie czy mam pewnosc ze to jest moj ojciec bo sie strasznie od siebie roznimy... Ale skad ja to moge wiedziec ? To wie tylko moja matka, ale to po niej chyba wygadania odziedziczylam :) Cudem jest jak starszy odpowie Kasce CZESC jak ona wejdzie, a wczoraj nie dosc ze odpowiedzial... to jeszce zaczal do niej nawijac ze dawno jej nie widzial i ze sie malo opalila (i tu uraził jej dumę bo ona sie zawsze szczyci ze jest bardziej ode mnie opalona :) ) NO po prostu nie poznałam mojego ojca.. Widzicie co alkohol z człowieka robi ? Hueh około 17 mamuska wrocila ze slubu i opierdzielila ojca ze czemu on qrwa dzieci rozpija, ale to tylko dlatego ze to piwo ktore my wypiłysmy było jej :)) No tak, czemu on sie dzieli nie swoim piwem ? :))

Kasia siedziala ze mna tuz do samego wyjscia na impreze. Ale to super ze siedziala... przynajmniej mial mi kto spodnie wyprasowac, make upa zrobic. Tylko nie myslcie ze jak tylko Kasia do mnie przychodzi to ja ja wykorzystuje do pracy, ale ona to lubi robic a ja bym sie nie wyrobila bo jeszcze sie musiaklam wykąpac :) Kasia tez szla na impreze ale dopiero o 21 bo chciala cos w TV poogladac. :) o 18 40 odebralam Karolinke z przystanku i poszłysmy do Seby... Po drodze spotkalysmy juz ludzi od nas szukajacych monopolu :) Standart :) Na poczatku atmosfera byla lekko dziwna, ale gdy po jakims czasie sie wszystko rozluznilo. W domu było bardzo goraco wiec postanowilysmy sie przejsc, najpierw oprowadzalam ich po moim pieknym osiedlu , wstapilismy do monopolu, poszlismy po Kasie, wstapilismy do monopolu, odprowadzilysmy Age, wstapilismy do monopolu no i w koncu wrocilismy do domu :) Ha! No niestety dwoch organizatorw tej "uroczystosci" byli w stanie wskazujacym dosc spore spozycie alkoholu. Tzn rat lezał na łozku z wielka czerwona miska na wszelki wypadek, nie za bardzo sie mogac ruszac. Na drugim lozku lezal Seba, ale ten porownaniu z ratem sie w miare dobrze trzymał bo miał od czasu do czasu sile otworzyc oczy a rat nie za bardzo :) Hueh fajnie to wygladało... szkoda ze to była dopieo 21 :) Postanowilysmy my rozkrecic impreze bo atmosfera byla juz jakby bylo okolo 3 rano a to dopiero 21. Puscilysmy troche muzyki (hit sezony KARRAMBA- Pocałuj mnie w dupe :)) ) , my juz tez lekko wstawione wzielysmy sie za robienie frytek... :) Najlepsza byla Karola , smazymy te frytki, ona wyciaga jedna i oznajmia nam ze jak na jej gust to one juz sa dobre, OK Karolinko to my je jeszcze posmazymy troche (ha bo one wcale nie wygladały na gotowe.) Za jakies 7 minut Karola kosztuje nastpna frytke i... stwierdzila ze sa jeszcze surowe :D Heh to jest typowa zmienna kobieta :) O 0 20 pojechalysmy od odwiezc na tramwaj (kolezanka byla samochodem a poniewaz jechala do monopolu to po drodze wziela nas ) I nam sie poszczescilo, Nigdy sie tak nie cieszylam z tego ze tramwaj sie spoznia. Bylysmy na przystanku o 0 25  a tramwaj mial odjechac o 0 20, gdyby nie to ze sie spóźnił musiałybysmy z nia siedziec i czekac na nastepny.... o 1 55 :) Ale wsadzilysmy ja w ten co przyjechał, jakiegos faceta poprosiłysmy aby ja wyrzucił na Grunwaldzkim (Karola sama nie za bardzo wiedziala co sie z nia dzieje :)) ) i wrócilysmy do domu. Sebus juz doszedł do siebie, wyciagnal jeszcze SOPHIE i imprezowalysmy dalej :) Gdzies po 1 wziełam sie za budzenie rata.... heh juz ja wiem co go pobudzi i otrzezwi... :D Dzieki temu wstał i poszedł nas nawet do domu odprowadzic. O wlasnych siłach :D  Oczywiscie jak przyszłam do domu mamusia sie skapnela ze pilam, pomarudzila sobie ze jak jeszcze raz tak zrobie to moje imprezy sie skoncza itp itd...ale juz to tyle razy słyszalam ze nie wzrusza mnie to :) Poza tym za nieciałe 7 miesiecy bede pelnoletnia :)) HURRA :)

To by było na tyle a propos wczorajszego dnia :) A o dzisiaj napisze później :) Pozdrówka :D

celqa : :
sie 31 2002 sObOtNi PoRaNeK :)
Komentarze: 1

Witanko :))
Jejkuuu jak ja nie lubie sobotnich poranków (w przeciwienstwie do tego uwielbiam piatkowe wieczory). Niestety  u mnie w domu sobota jest dniem porzadkow :( A ja nie cierpie sprztac... Tylko czasem zetre kurz z klawiatury zeby było widać literki i dla mnie tyle by starczyło. Niestety moi starsi sa bardziej wymagajacy... No i to zawsze jest powód do awantury... Tłumacze im jaki jest sens wycierania kurzy skoro za tydzien znów na nich coś osiadzie :)) Niestety ten agrument nie za bardzo do nich trafia... Teraz jest jeszcze jazdeczka, bo tatko umówił sie z dziadkiem ze cos pomorze mu robic, ale pogoda nie taka jak trzeba jest (ojejku słonko tak slicznie przygrzewa) i mu sie nie chce i teraz wysłuchujemy jego bluzgania. Mamuska mu mówi zeby zadzwonił do dziadka ze nie przyjdzie ale ten ma jakies problemy... Osobiscie wolałabym aby pojechał- tyle spokoju w domu :D No bo juz sie czepia ze nic nie robie a ja nie umiem nic robic jak oni sa w domu bo sie dowalaja do kazdego szczegolu, a tak to zrobie wszystko co sobie zazycza byle tylko nie patrzyli mi na rece i nie komentowali kazdego ruchu. :) Ale na szczescie zaraz wychodza do biblioteki to im jakas godzine zajmie, hueh "kazałam" im wrócic przed 12 bo mam jechac z Kasia pod Astre a szkoda mi kasy na bilety, a tak to matula da mi karte :) Ale spoko w 2  godziny sie wyrobia (tzn ojciec jednak chyba pojedzie do dziadka HURRa!! :)) ) I wyszłi-- korzystajac z ich nieobecnosci (ach ! Jakie to sa spaniale chwile) ide dac sobie muzyczke głosniej i biore sie za porzadki zeby potem miec spokój :) Pozdrówka :)

 

celqa : :
sie 30 2002 OsTaTnI PiOnTeK WaKaCjOFF....
Komentarze: 3

Uff no i teraz moge spokojnie kontynuowac... hieh a mezus sie pewnie meczy nad komentarzem :)) I dobrze, bede miala go na kfilke z głowy :)
W sumie to o dziwo juz nie wiem o czym pisac... jest godzina 23:18 i mi sie zaczyna chciec spac... wszyscy mnie z chata opuscili i poszli spac.... tylko narazie dzielnie Cael mi towarzystwa dotrzymuje :) I supcio bo bym sie samotna czula a nie cierpie tego uczucia :)
Dzis zaczal sie ostatni łykend wakacji ! Buu!! No ale trzeba to jakos odpowiednio uczcic... i tak tez zrobimy.. :) Jutro zapowiada sie niezla impreza u Seby.. Powinno byc wesoło, a jak bedzie ? Nie wiadomo... ale pewnie opisze ten wieczor, moze nie w szczegolach bo nie wiem czy bede je pamietala ale cos na pewno napisze :) Trzeba tylko rodzicow uswiadomic ze nie mam zamiaru zbyt szybko wracac;) A rano pojade z Kasia pod Astre (to taki dom towarowy) bo buciki kcem sobie kupic :) Ale sama nie wiem jeszcze jakie... jak cos zobacze to kupie i tak pewnie mi sie szybko znudza i bede je z przymusu nosiła az nie zniszcze (niestety mam taka wade ze strasznie niszcze buty nawet jesli tego nie chce... nawet glany udało mi sie po 3 miesiacach prawie doszczetnie zdewastowac :) Ale takie sa ladniejsze.. :)) ) no  i po alkol trzeba bedzie pojechac... mam nadzieje tylko ze nam sprzedadza i nie bedzie zadnych jazdeczek... No to nie moja wina ze nie mam jeszcze 18 lat, ze rodzice tak póxno mnie splodzili i ja teraz cierpie.. Ale jeszcze tylko niecale 7 miesiecy i bede miala dowod i bede mogla tym wszystkim upierdliwym sprzedawcom ktorzy sie teraz nade mna pastwia rzucic go na lade...i juz nie bedzie zmiłuj sie.... beda musieli mi sprzedac moj upragniony napoj :) Tylko nie myslcie sobie ze ja jakas alkoholiczka albo cos jestem, po prostu czasem lubie sie czeggos dla "sportu" napic a tak w ogole to uwazam ze mowienie o kims w wieku 17 lat, ze jest alkoholikiem to głupota. Alkoholizm to powazna choroba a u takiego 17 latka to kwestia checi wyluzowania sie, zabawienia i wieku, wyrosnie z tego (albo nie....) I smiesza mnie akcje na polchacie typu : RANKING ALKOHOLIKOW To jest po prostu smieszne i kropka. Przeciez ja nie pije po to aby ktos to docenił i dał mi 2 "zaszczytn" miejsce w rankingu, tylko dlatego ze lubie, smakuje mi to (no naprawde mi to smakuje) i fajne festyny sie potem odstawia :) ALe o nim wole nie wspominac bo wstydd... ;)
Echh wlasnie sprawdzilam w programie o ktorej dzisiaj sa "Rozmowy w toku" O 0:40... szkoda - chcialabym poogladac, bo lubie ten program ale to jest za późno :( Nie wytrzymam bo juz spiaca jestem :( Ciekawe czasem texty leca w tym programie,  Ewa miewa zajefajne komentarze :)) Mozna sie posmiac, ... choc czasem sa poruszane dosc niewesołe tematy.. Ogolnie program jest spoxik :)) 
Tak samo chcialam wczoraj pooglad "Przyjaciol" owszem doczekałam filmu, ale jak sie tylko zaczał to zasnełam... zdecydowanie sie za bardzo przemeczam w czasie dnia  i dlatego szybko zasypiam :)) Ale ja tego nie rozumiem ! Dlaczego tak poplularny, lubiany serio dla młodziezy jest puszczany o godzinie 23 35, spoko czasem bywa ze byle jaki film erotyczny emitowany jest o godzinie 23 15. Owszem, czasem w "Przyjaciolach" leca niemoralne texty, ale bez przesady. Uwazam ze to jest zdecydowanie głupie, :) Zadam emisji tego serialu jakies 3 godziny wczesniej :) Wtedy bym na pewno ogladała wszystkie odcinki a tak to czasem nie mam jak. Szczegolnie teraz jak sie szkola zacznie... o ile w roku szkolnym bedzie ten serial w ogole w TV :)
Ależ zem sie dzisiaj naprodukowala... ciekawe czy ktos to w ogole czyta w całosci (przyznam Wam sie szczerze ze nawet mi sie nie chce tego czytac aby sprawdzic czy sa bledy a co dopiero gdyby to ktos inny pisał :)  ) No ale co ja na to poradze ze lubie pisac ze gdy juz zaczne to skonczyc nie moge? Chyba ze pisze wypracowanie o jakiejs lekturze ktorej nie czytałam (a dosc czesto sie to zdarza, bo owszem uwielbiam czytac, ale nienawidze jak mi ktos cos narzuca wbrew mojej woli, wiec nie czytam lektur, mozna to potraktowac jaka forme buntu z mojej strony :)) Okej nie bede sie juz dzisiaj rozwodzic :)) Spijcie słodko tak jak ja zamierzam :)) PApa

celqa : :
sie 30 2002 MoJe MaLzENstFFo
Komentarze: 8

Ihaaa!
I znów pisze.. Nie moge zdecydowanie teraz stwierdzic, ze sie nudze bo sie nie nudze... Siedze wlasnie na chacie i gadam z moim netowym mezusiem Ahajkiem :)) Bestia jest straszliwe wredna i złosliwa... ale za to go lubie... Bo jak tu sie obrazic jak on taki słodki stara sie byc... Ostatnio nawet mi obiecał ze zamiast nowej sukienki kupi mi nowy mozg... czyż to nie było miłe z jego strony ? :)) Nio i w ogole jest taki słodki... Mamy juz trojke dzieci: Warusa, Omziga i najmłodsza coreczke Hermenegilde... A tak w ogole to malzenstwem jestesmy niecały miesiac... ale jakze to nasze pozycie malzenskie wspaniale nam sie uklada... juz nawet wnukow sie doczekalismy... niestety nie wiemy ilu ich jest bo za szybko sie rozmnazaja :) i juz oboje stracilismy rachubę :) Hieh moj koffany mezuś :)

Zaraz wroce do pisania tylko chce na złosc mezusiowi to jak najszybciej pokazac, ze napisałam o nas :)

celqa : :