Komentarze: 0
Siedzac na informatyce znalazam fragment opowiadania Terry`ego :) Postanowilam ze trzeba to tu wkleic, mam nadzieje ze Wam tez sie spodoba, tak jak mi :)
Był piękny letni poranek. W taki dzień człowiek aż się cieszy, że żyje. Człowiek leżący na ziemi zapewne również chciałby się tym cieszyć - był jednak martwy. Tak martwy, że bycie w choć minimalnie większym stopniu martwym wymagałoby przejścia specjalnego szkolenia.
- Dobrze - powiedział sierżant Colon (strażnik, Straż Miejska Ankh-Morpork) - Jak dotąd ustaliliśmy, że przyczyną zejścia było: a) pobicie na śmierć co najmniej jednym tępym narzędziem, b) uduszenie pętem kiełbasek, c) atak przynajmniej dwóch dzikich zwierząt o długich, ostrych zębach. I co teraz, Nobby?
- Teraz aresztujemy podejrzanego, panie sierżancie! - zawołał kapral Nobby, salutując.
- Podejrzanego, Nobby?
- Znaczy, jego - wyjaśnił Nobby, trącając zwłoki czubkiem buta - Jak dla mnie, to takie leżenie trupem pośrodku ulicy wygląda bardzo podejrzanie. W dodatku podejrzany pił. Moglibyśmy go aresztować za niechlujstwo i za nieżywotność.
Colon podrapał się w głowę. Aresztowanie zwłok miało, oczywiście, pewne plusy. Jednak...
- Coś mi się widzi - powiedział powoli - że kapitan Vimes chciałby, żeby tę sprawę załatwić. Zabierz no lepiej to ciało do wartowni, Nobby.
- A potem będziemy mogli zjeść kiełbaski, panie sierżancie? - spytał kapral Nobbs.