Komentarze: 3
Właśnie wstałam. spałam niby 9 godzin, ale czuje sie jakas taka niedospana... nie wiedzieć czemu. Nic mi sie nie chce (no oprocz kontunuowania mojego blogika :)) ) Mam godzine i 45 minut na umycie sie, ubranie, uczesanie, doprowadzenie siebie i domu do stanu uzywalnosci bo o 11 ma przyjsc Racio z Seba (Seba to tez mój przyjaciel, ale z nim jest tak troszke dziwnie, napewno cos o nim napisze :) ) Coś mnie dziwi ze tak chetnie przychodza no moja prosbe w kolorowaniu blogika :) Widocznie maja jakis w tym ukryty interes... :) Ha! Juz ja ich wyczaję :)....
Pomyslałam sobie, ze moge tu pisać moje sny.... No wiec dzisiaj mój sen byl troszke dziwny. Akcja toczyła sie w Starym Korczynie (ach!) ale o dziwio było tam morze (haa a podczas swojej pierwszej Kociny z uporem maniaka chciałam Fabka zaciągnąc na plaże- bez skojarzen :) ). Niom i Kasia poderwała jakieś pasqdnego dresa (nie wiem czemu mi sie takie coś sni bo przeciez Kaska do takich nie nalezy ) i on postawił jej Cole (to tez jest dziwne bo Kaska by jej nie wzieła, bo ona tylko TYMBARKI pije ;) I byli tam wszyscy Kaśki kuzyni, ale zadnych znajomych nie widziałam. a u cioci w domu był takie wredny pies ktory mi pogryzł ulubiony sweter (sweter jest akurat autentyczny tylko ze on dalej jest cały i zdrowy, a pies ktory byl naprawde w domy był bardzo słodki, mimo ze jamnik , nazywał sie Mufcia i był dziewczynką !) . Jakieś dziwne to wszsystko w tyn śnie było bo przez ponad pół nocy walczyłam z tym psem, a był on nie wiele wiekszy od swinki morskiej, ale zeby było ciekawiej to czasem patrzac na niego zdawało mi się, ze jest to kot:) Całkiem podobny do mojego....Ale w koncu doszlismy do konsensusu (ukłon w kierunku naszej polonistki z SP: Kochani dojdzmy do konsensusu!! :D) i pies obiecał ze nic juz mojego nie zje a ja go odwiąze od progu (wlasnie dla bezpieczenstwa mojego i tego psa jego wlasciciele przywiazali go do progu miedzy pokojem a przedpokojem...)ale tak sobie dopiero teraz zdaje sprawe z tego, ze to jest raczej niemożliwe :)
OK narazie koncze, ide cos na sniadansko sobie zrobić. Nie mam jeszcze pojecia co, ale jak otworze lodówke to siem pewnie zdecyduje. Ale znajac zycie znów skonczy sie na mleku z musli bo to w sumie tylko jem od 2 miesiecy na sniadanie, wiec wybór jest prosty :)) Pozdrowionka !