wrz 01 2002

Moja głowka :((


Komentarze: 3

Oj nie pisałam wczoraj długo nie pisałam, ale to tylko dlatego, ze nie było czasu :) Teraz postaram sie streścić co wczoraj robiłam... :)

Gdy mama tylko wyszła, dałam muzyke na full, wziełam sie za porzadki i.... za chwile ona wróciła bo biblioteka zamknieta była ;) No ale cóż, z nia sie jakos da w domu wytrzymać :) W sumie to dobrze ze wrócila przynajmniej byly 4 rece do pracy :) O godzinie 12 poszłam do kwiaciarni odebrac kwaity, bo mamuska szła na slub kolezanki z pracy i kffiaty byc musiały, tylko dlaczego to ja sie mialam o nie zatroszczyc to nie wiem. PO kwiaciarni pojechalysmy pod Astre na zaqpy (tak jak planowalysmy) ... Hmm... Wiecie co ? Chyba po raz pierwszy robiłam zakupy tak jak wczoraj... z reguły ide kupuje, kupuje i nagle patrze a tu siem kasa nie wiedziec czemu skonczyła.... A wczoraj ide, kupuje, kupuje , kupuje a kasa dalej jest :)) Supcio :) Przynajmniej było za co pic wieczorkiem na imprezie :) Ale o tym potem... :)

Po powrocie z Astry mialam chwilke odpoczynku, ojciec saczył wlasnie 2 piwo wiec juz nawet nie byl taki klotliwy, zamknelam sie  w pokoju i relaksowałam :) Mamuski nie było, bo juz wyszla.... Przypomniałam sobie ze mam robic ciasto... hueh... ale nie pamietam przepisu. Chodziło mi o taki dobry jablecznik jaki robila KAsi ciocia... wiec zadzwoniłam do Kaski ze ma przyjsc bo bedziemy robic ciasto, Kaska sie zgodzila bo obie uwielbiamy cos pichcic, nasz rekord to 4 godziny pieczenia a w rezultacie wyszło dokladnie 299 ciasteczek... hueh ktore zostały dosc szybko wchloniete, ale nie przez nas oczywiscie bo my sie wiecznie odchudzamy.... W sumie to nie wiem po co te ciasta robimy skoro ich nie jemy, ale przynajmniej mamy rozrywke piekac je :) No i Kasia przyszla.... I dowiedzialam sie ze wtedy jak jej ciocia robila to ciasto to wcale nie bylo tak zamierzone, tylko jej zabraklo placka i dlatego na gorze nic nie bylo.. Hueh a ja myslałam ze to zamierzone było. Ale tak mi smakowało... :) No ale zrobiłysmy tak jak byc powinno- z dwoma plackami :) Moj tatuiek co chwile wpadał do nas do kuchni po kolejne piwo. Nagle za ktoryms razem zapytał sie czy i my chcemy piwo? Była zszokowana zwazywszy iz osatnio mialam jazdeczki ze pije w tym wieku i co ja sobie wyobrazam a teraz sam z taka propozycja wyskoczyl. Az głupio było odmówić... Ojciec jest raczej osoba malomowna.. jak cos to kłotliwa... Kolezanki jak go zobaczyly zapytaly sie czy mam pewnosc ze to jest moj ojciec bo sie strasznie od siebie roznimy... Ale skad ja to moge wiedziec ? To wie tylko moja matka, ale to po niej chyba wygadania odziedziczylam :) Cudem jest jak starszy odpowie Kasce CZESC jak ona wejdzie, a wczoraj nie dosc ze odpowiedzial... to jeszce zaczal do niej nawijac ze dawno jej nie widzial i ze sie malo opalila (i tu uraził jej dumę bo ona sie zawsze szczyci ze jest bardziej ode mnie opalona :) ) NO po prostu nie poznałam mojego ojca.. Widzicie co alkohol z człowieka robi ? Hueh około 17 mamuska wrocila ze slubu i opierdzielila ojca ze czemu on qrwa dzieci rozpija, ale to tylko dlatego ze to piwo ktore my wypiłysmy było jej :)) No tak, czemu on sie dzieli nie swoim piwem ? :))

Kasia siedziala ze mna tuz do samego wyjscia na impreze. Ale to super ze siedziala... przynajmniej mial mi kto spodnie wyprasowac, make upa zrobic. Tylko nie myslcie ze jak tylko Kasia do mnie przychodzi to ja ja wykorzystuje do pracy, ale ona to lubi robic a ja bym sie nie wyrobila bo jeszcze sie musiaklam wykąpac :) Kasia tez szla na impreze ale dopiero o 21 bo chciala cos w TV poogladac. :) o 18 40 odebralam Karolinke z przystanku i poszłysmy do Seby... Po drodze spotkalysmy juz ludzi od nas szukajacych monopolu :) Standart :) Na poczatku atmosfera byla lekko dziwna, ale gdy po jakims czasie sie wszystko rozluznilo. W domu było bardzo goraco wiec postanowilysmy sie przejsc, najpierw oprowadzalam ich po moim pieknym osiedlu , wstapilismy do monopolu, poszlismy po Kasie, wstapilismy do monopolu, odprowadzilysmy Age, wstapilismy do monopolu no i w koncu wrocilismy do domu :) Ha! No niestety dwoch organizatorw tej "uroczystosci" byli w stanie wskazujacym dosc spore spozycie alkoholu. Tzn rat lezał na łozku z wielka czerwona miska na wszelki wypadek, nie za bardzo sie mogac ruszac. Na drugim lozku lezal Seba, ale ten porownaniu z ratem sie w miare dobrze trzymał bo miał od czasu do czasu sile otworzyc oczy a rat nie za bardzo :) Hueh fajnie to wygladało... szkoda ze to była dopieo 21 :) Postanowilysmy my rozkrecic impreze bo atmosfera byla juz jakby bylo okolo 3 rano a to dopiero 21. Puscilysmy troche muzyki (hit sezony KARRAMBA- Pocałuj mnie w dupe :)) ) , my juz tez lekko wstawione wzielysmy sie za robienie frytek... :) Najlepsza byla Karola , smazymy te frytki, ona wyciaga jedna i oznajmia nam ze jak na jej gust to one juz sa dobre, OK Karolinko to my je jeszcze posmazymy troche (ha bo one wcale nie wygladały na gotowe.) Za jakies 7 minut Karola kosztuje nastpna frytke i... stwierdzila ze sa jeszcze surowe :D Heh to jest typowa zmienna kobieta :) O 0 20 pojechalysmy od odwiezc na tramwaj (kolezanka byla samochodem a poniewaz jechala do monopolu to po drodze wziela nas ) I nam sie poszczescilo, Nigdy sie tak nie cieszylam z tego ze tramwaj sie spoznia. Bylysmy na przystanku o 0 25  a tramwaj mial odjechac o 0 20, gdyby nie to ze sie spóźnił musiałybysmy z nia siedziec i czekac na nastepny.... o 1 55 :) Ale wsadzilysmy ja w ten co przyjechał, jakiegos faceta poprosiłysmy aby ja wyrzucił na Grunwaldzkim (Karola sama nie za bardzo wiedziala co sie z nia dzieje :)) ) i wrócilysmy do domu. Sebus juz doszedł do siebie, wyciagnal jeszcze SOPHIE i imprezowalysmy dalej :) Gdzies po 1 wziełam sie za budzenie rata.... heh juz ja wiem co go pobudzi i otrzezwi... :D Dzieki temu wstał i poszedł nas nawet do domu odprowadzic. O wlasnych siłach :D  Oczywiscie jak przyszłam do domu mamusia sie skapnela ze pilam, pomarudzila sobie ze jak jeszcze raz tak zrobie to moje imprezy sie skoncza itp itd...ale juz to tyle razy słyszalam ze nie wzrusza mnie to :) Poza tym za nieciałe 7 miesiecy bede pelnoletnia :)) HURRA :)

To by było na tyle a propos wczorajszego dnia :) A o dzisiaj napisze później :) Pozdrówka :D

celqa : :
karotka
01 września 2002, 14:06
hehe, fajny dzien i wogole fajna imprezka, masz extra ze masz stala ekipe ktora robi czesto imprezki i jest przez to w miare bezpiecznie i przez to fajna atmosfera (cos za duzo uzywam slowa fajnie)
karotka
01 września 2002, 13:32
hehe, fajny dzien i wogole fajna imprezka, masz extra ze masz stala ekipe ktora robi czesto imprezki i jest przez to w miare bezpiecznie i przez to fajna atmosfera (cos za duzo uzywam slowa fajnie)
rat
01 września 2002, 10:56
jak by ktos Ci swiecil zarowa prosto w oczy to nie wiem czy Ty bys je otworzyla :D

Dodaj komentarz