**Sprawiedliwość
Komentarze: 4
Tak w moim niechceniu przypomniałam sobie, nie wiedziec czemu wiersz, któy omawialismy bedac jeszcze w szkole podstawowej... Spodobał mi sie, zacytuje go, ciekawe czy go tez znacie ? :)
Jan Twardowski

**Sprawiedliwość**
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
Gdyby wszyscy byli silni jak konie
Gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
Gdyby kazdy miał to samo
Nikt nikomu nie był by potrzebny
Dziekuje Ci, ze sprawiedliwosc Twoja jest nierownościa
to co mam i to czego nie mam
Nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komus potrzebne
Jest noc zeby był dzien
ciemno zeby swieciła gwiazda
Jest ostatnie spotkanie i rozlaka pierwsza
Modlimy sie bo inni sie nie modla
Wierzymy bo inni nie wierza
Kochany bo innym serce wychłódło
List przybliza bo inny oddala
Nierówni potrzebuja siebie
Im łatwiej zrozumiec ze kazdy jest dla wszystkich
i odczytywac całość
Analizujac ten wiersz zauwazam ze naprawde jest w nim sporo prawy. Ile razy zastanawiam sie ? Dlaczego ona jest taka ladna a ja nie ? Dlaczego ona ma ta swietnia sukienke a ja nie ? Dlaczego ona moze miec tak duzo czasu poza domem a ja nie ? Czemu ona jest taka madra a ja nie ? Dlaczego ja wszyscy lubia a mnie nie ? Przeciez to nie sprawiedliwe... Dlaczego tyle osob jest bogatych podczas gdy na innych kontynentach ludzie umieraja z głodu ? Przecież to nie sprawiedliwe.. I tak dalej, rozumiecie pewnie o co mi chodzi... Ale Twardowski ma racje... Gdybysmy wszyscy mieli po tyle samo, NIKT nikomu nie byłby potzrebny... a przeciez na tym polega swiat, ze nikt nic sam nie osiagnie.... samemu nic nie jestesmy w stanie zrobić.... Az strach pomyslec co by sie stało gdyby wszscy sie odizolowali od wszystkich ! Brrr... A jak Wy to rozumiecie ?
Chyba pojawiły sie u mnie pierwsze oznaki depresji przedszkolnej ,.... Nic mi sie nie chce... Zjadłabym sniadanie ALE MI SIE NIE CHCE.... poszłabym na spacer ALE MI SIE NIE CHCE... Wlaczyłabym muzyke ALE MI SIE NIE CHCE do wiezy podchodzić... Jedyne co mi sie dzis chce - to pić (to zaden kac) bo jest goraco.... To dobrze, niech bedzie goraca w koncu jest jeszcze lato.... Jednak w taka temperature NIE CHCE mi sie wychodzic na dwor... Pisze te notke, ale juz koncze bo dalej MI SIE NIE CHCE tego kontynuować ! Pozdrowienia !
Tą i nastepna notka napisałam wczoraj wieczorem, przed pojsciem spac, niestety z powodu notorycznej awarii netu nie mogłam ich wczoraj wkleić na bloga, dlatego robie to teraz... nie dziwcie sie ze dzis rano nastroj taki wieczorowy :)
I wróciłam z cmentarza... Gdy jestem w tamtym miejscu zawsze mimowolnie przypominam sobie dzien 27 grudnia 1998 roku- dzien w ktorym babcia odeszła do tamtego swiata, zakonczyla zycie ziemskie, po prostu zmarła. Mimo ze było to prawie 4 lata temu, ten dzien jest w mojej pamieci zapisany z kazdym szczegolem. Ten, oraz sylwester 1998/1999 kiedy odbył sie pogrzeb. Ale dla mnie to nie był dla mnie najszczesliwszy wieczor do zabawy.... nie mialam na nic ochoty... To chyba nie jest dziwne.. Nie bede teraz tego opisywala... zrobie to kiedys indziej... teraz chcialabym cos innego poruszyć. Babcia pochowana jest na cmentarzu osobowickim (jest to jeden z najwiekszych cmentarzy we Wroclawiu) idec sobie dzisiaj jego uliczkami przyszła mi do głowy pewna myśl. Codziennie na nim odbywaja sie conajmniej 3-4 pogrzeby... Podczas kazdego pogrzebu chowana jest osoba bedaca komus bliska, dla kogos najwazniejsza... Kazdemu pochowkowi towarzysza bol, cierpienie i lzy...Cmentarz ten został załozony w 1950 roku, w tym czasie odbyło sie tam tysiace pogrzebow, teraz pozostało kilka tysiecy mogił.... Niewiadomo nawet ile juz grobów zostało zasypanych poniewaz rodzina nie oplacała dalej miejsca... I tak sie zastanawiam... co by powstalo zbierajac wszystkie lzy wylane w tamtym miejscu przez ostatnie 50 lat... Morze? Ocean ? A co by gdyby dolozyc do tego cmantarze w calej Polski, Europy, Swiata ....?