Archiwum 20 grudnia 2002


gru 20 2002 I Po WiGiLiII kLAsOWeJ :-)
Komentarze: 1

No jak juz dzisiaj zdazylam sie pochwalic, co zreszta nie jest dla nikogo zadna nowoscia: Zaczely sie ferie swiateczne :-) Nareszcie :-) Ale nie o tym chcialam pisac... Tylko o wigilii klasowej... jak to byo i w ogole...

No wiec zaczela sie o 12.... no moze z lekkim poslizgiem. Bylo ciasto, barszcz, uszka, owoce, slodyczne, nawet tato Ani zrobil paszteciki. Z kata sali dobiegaly z magnetofonu dzwieki kolend, a dookola nas byly swiateczne ozdomy. Normalnie wigilia jak sie patrzy :-) Ciutke po 12 przyszlo czesc naszego szanownego grona pedagogicznego aby zlozyc nam zyczenia. Troche dziwnie brzmialo jak zyczyli nam dobrych ocen... Przeciez to od nich zalezy jakie oceny mamy... gdyby nam dawali latwiejsze sprawdziany to by i oceny lepsze byly... Echh nie ważne. Potem cala klasa dzielila sie oplatkiem. Nie wiem czemu ale czesciowo wydawalo mi sie to takie sztuczne. Bo co zyczyc chlopakowi z ktorym przez caly pobyt w LO zamienilam moze 10 zdan ? No może troche przesadzilam, ale chodzi mi o to ze czesto bylo tak, ze podchodzilam komus zlozyc zyczenia, a tak wlasciwie to nie wiedzialam co zyczyc, bo nie mam pojecia o tej osobie: ani czym sie interesuje, ani co lubi ani nic. Wiec co zyczylam ? Standardowo spelnienia marzen, dobrych ocen i duzo szczescia. Bo co innego zyczyc niemalze obcej Ci osobie, ktora niby tyle widuje a tak naprawde nic o niej nie wiem ? Bo nasza klasa jest bardzo podzielona i taki prawdziwy kontakt mam moze z 10 - 12 osobami a z reszta prawie wcale nie gadam, zreszta nie tylko ja. Co innego zlozyc zyczenia Grzybci, Loskowi czy Jajkowi o ktorych tyle wiem a co innego np Olce z ktora nawet czesto sobie "czesc" nie mówimy. Inna kwestia: Zlozyc zyczenia bozonarodzeniowe nauczycielom. Oczywiscie nie wszystkim, ale akurat tym ktorzy z nami byli ciezko mi bylo cos dobrego wydusic. Pani od francuskiego: Ja sie jej po prostu boje, nie trawie jej i czuje ze ona mnie tez nie. Wiec po co te sztuczne uprzejmości ? Obeszloby sie bez nich...

Ale tak ogolnie to nie moge powiedziec. Wigilia bya badzo udana. Zawsze to jakis sposob na zintegrowanie klasy. No i na pewno lepsze to niz siedzenie na lekcjach, tymbardziej ze tego dnia i tak chyba nikt by sie na nauce nie skupil :-) Cala "uroczystosc" trwala niecale godziny. Przed 14 00 wyszlam do domu. I takie dziwne uczucie mna targalo. Jakbym cos zostawiala za soba. Jakis inny swiat, Tak wlasnie czasem czuje. Ze zyje w dwoch swiatach. Jednym z nich jest szkola, koledzy z klasy, a drugim Kasia, internet i przyjaciele. Kiedys te swiaty byly od siebie jakby bardziej oddzielone...Teraz powoli zaczynaja tworzyc jedna calosc... Ale nie zawsze... I dzisiaj wracajac do domu mialam wrazenie ze za zostawiam cos za soba na bardzo dlugo, jakby cos sie konczylo.... No konczy sie rok kalendarzowy ale przeciez to nic nie zmieni... Mimo wszystko bylo mi o dziwo szkoda "tamtego" swiata... Dopiero gdy weszlam do siebie na osiedle poczulam sie lepiej, bo wiedzialam ze cos tu na mnie czeka i ze zaczynaja sie ferie, przeciez tyle na nie czekalam :-))

Oksa nie smece, bo pewnie i tak nie zrozumieliscie o co mi chodzi bo tego nie wiem nawet sama ja :-))

Pozdrawiam :-)

celqa : :
gru 20 2002 ...
Komentarze: 0

  ...

Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem:
Jest czas rodzenia i czas umierania
czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono
czas zabijania i czas leczenia,
czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
czas szukania i czas tracenia,
czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia,
czas miłowania i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.

 

Juuuuuuuupi :-))

 A dla mnie w koncu nadszedl czas ferii  i odpoczynku ! Mam zamiar tak wlasnie niemalze 2 najblizesz tygodnie wykorzystac! Wam też tego życzę :-))

celqa : :
gru 20 2002 Ale ze mnie leń :-)
Komentarze: 0

Aaa!! Mialam isc na lekcje na 9 55... ale sie rozmyslilam :-) Stwierdzilam ze pojde dopiero na wigilię klasowa na 11 40 :-)) No to mam jeszcze trochę czasu, to może coś napisze bo spiochy jeszze spia i nawet nie mam z kim pogadac... a może ich pobudzić ? Hueh może lepiej nie... :-) Jeszcze tylko jakieś 2 godziny na wigilii i swieta... Hmmm dziwne te swieta teraz sa, dlaczego ??!!
Dzisiaj jest 20 grudnia, do świąt pozotalo jedynie 4 dni, a ja jakos narazie nie czuje tej swiatecznej atmosfery. Gdy byłam młodsza, w adwencie codziennie chodzilam do kosciola na Roraty, a dnia na dzien widzialam ze Pan Jezusek jest coraz bliżej złóbka, naprawde go oczekiwałam. A teraz nic kompletnie. Nawet do spowiedzi mi sie isc nie chcialo, zasłonilam sie choroba. Zawsze skarze sie na rodzicow i dziadkow ze dla nich te swieta nich duchowego nie znacza.. a tym samym staje sie powoli taka jak oni... Nie chce tego... chcialabym być snów 8letnia dziewczynka z dwoma warkoczykami biegnaca po sniegu do Kosciola z kolorowym lampionem, cieszaca sie z nadchodzących świat, z niecierpliwoscia czekajaca na pasterke - przeciez to zawsze bylo dla mnie tak waznym wydarzeniem. Potem w KSMie chetnie koledowalam w drewnianej szopie robionej przez chłopakow, w Lukasza  bialej albie z tekturowymi skrzydlami na plecach przebrana za aniołka. Tak wiele mi to radości dawało. Albo ubieranie choinki. Zawsze czekalam na ten dzien, to było dla mnie swietem, a teraz w somu sa tylko kłotnie kto to zrobi i dlaczego ja to musze znów robić ? Przeciez to niesprawiedliwe.Jak kazde dziecko strasznie cieszykam sie oczywiscie rowniez z prezentow a teraz nawet one mnie nie bawia..  Moze dlatego ze czesto dziadkowie ida na latwizne, daja mi po prostu pieniadze... a tego ja nie chce.. Wolałabym dostac jakas pierdolke, ale zebym widziala ze wlozyli serce przy jej wyborze, ze mysleli nad tym, ze mniej wiecej wiedza co by mnie moglo ucieszyc. Sama bardzo lubię robić prezenty, ale czesto po prostu nie wiem co mam kupic, Bo co może uszczesliwic 80letnia kobiete ktora wiecznie mówi ze jej nic do szczescie nie potrzeba ?! Nie wiem...
Tak bardzo chcialabym wrócic do dzieciecych lat zeby znow mnie cieszyly mnie wigilijne spotkania rodzinne, droga do kosciola wsrod pruszacych dookola platkow sniegowych... Tak bardzo bym chciała cofnąc czas... chociażby na ten swiateczny czas
...

celqa : :