Archiwum 17 listopada 2002


lis 17 2002 Nie wiem....?
Komentarze: 5

Echh z jakis przyczyn mam potrzebe teraz sie wypisac... wylac na klawiature wszystko to co mnie teraz dreczy... Bo niby wszystko jest okej... wreszcie udany weekend, troche nauki przede mna ale to nie jest istotne, juz nawet sie przelamalam w sobie i ucze sie, staram sie bo chce wypaśc jak najlepiej. Nie dlategho aby rodzice byli ze mnie dumni, aby ktos mnie chwalił. Nie. Sama sobie chce udowodnic ze nie jestem głupia, ze stan mnie na cos wiecej niz srednia 3,5 i ze nawet nauka, a raczej jej wyniki sa bardzo satysfakcjonujace nawet przy niewielkim nakladzie pracy... Nie wiem czemu chce sobie to wszystko udowodnic.... po prostu chce !

Ale dzisiaj jest mi trudno o tym wszystkim myslec... Juz 8 godzin słucham Malej wojny Lady Panka... I cały czas przed oczami mam wydarzenia wczorajszego wieczoru... Tak bardzo chciałabym cofnac czas.. I zatrzymac go w tamtym miejscu... Dlaczego tak jest ? Nie wiem, moze dlatego ze wtedy moglam choc troche poczuc sie wolna... I jednoczescnie przypominaja mi sie wakacje w Sianozetach gdzie nikt nie mowil mi co mam robic, nie musialam sie stresowac ze sie spiesze do domu... Z jednej strony nie chce mi sie specjalnie ani pic ani imprezowac... Obiecalam sobie ze bede sie uczyc i spelniam to ale z drugiej strony chciałabym uciec ! jak najdalej stad ! Od tych wszystkich trosk, codziennych problemów, mimo ze kocham swoje zycie i jestem z niego zadowolona, chcialambym sie wyrwac... Moze po prostu brak mi jakiegos oderwania ?! Ale z drugiej strony niecaly miesiac temu dopiero wrócilam z wymiany, z Francji, nie tkwie w swojej rzeczywistosci na tyle długo aby mogła mi sie ona znudzic.. Moze to ta muzyka na mnie tak dziala ? Na zewnatzr jestem szczesliwa, nie mam powodow do smutku, ale w srodku czuje ze wszystko we mnie placze.. jest rozerwane.. Moze jest to spowodowane tym, ze czytałam niedawno filozofie barokowe. Pascal chyba miał racje : "Człowiek jest trzcina najsłabsza w przyrodzie.... ale trzcina myślaca" Bo tak jest. Jestesmy tylko malymi punkcikami tworzacymi całość. Wnetrzem czlowieka targaja rozne uczucia... Jestemy podzieleni w srodku... Bo chyba niewielu z nas moze stanowczo powiedziec jakie ma zdanie w danej sprawie.. Niemal wszystkich nas targaja niepewności, watpienia... To takie dziwne.. Człowiek jako istota myślaca jest jednoczesnie najsłabsza w przyrodzie bo te nasze wewnatrzne mini wojny oslabiaja nas... Czasem mysle ze latwiej byłoby byc zwykla. szara mysza polna... Przeciez ona nie ma tylu problemów co człowiek, nie ma dylematów czy warto jest kochac, czy warto sie starac, czym jest zycie i dlaczego warto zyc (to, ze jest warto zyc jest dla mnie jednym z niewielu pewników). Ona tylko martwi sie o jedzenie i dzieki instynktowi udaje jej sie przetrwac, albo nie... Ale z drugiej strony nie wiem czy chcialabym byc taka mysza... Ona nawet nie jest swiadoma jak wiele przyjemnosci z zycia ja omija... Nie cierpi z powodu zlamanego serca, ale nie zazna tez prawdziwej milosci.. Czy warto ? Oto kolejne pytania na ktore odpowiedz brzmi: "Nie wiem" Jestem tak podzielona w srodku, czasem to ulatwia zaklimatyzowanie sie w roznych srodowiskach, ale przez to nie wiem kiedy jestem naprawde szczesliwa, gdzie sie najlepiej czuje... Najlepsze jest chyba wysrodkowanie... ALe szczesliwa byłam chyba wczoraj... Chyba ? Kolejna niepewnosć .... bo skad moge wiedziec czym jest prawdziwe szczescie ? Nie wiem.... ale marze aby go kiedys zaznac... Choc przez chwile..

Motam, nawet nie mam sily przeczytac tego drugi raz.... To wszysto chyba (!) nie ma sensu... ale musialam to z siebie wyrzucic.... starałam sie choc troche swoje mysli uporzadkowac... ale sie nie da... Mam jeszcze tyle w sobie do wyrzucenia, ale nie potrafie tego ubrac w slowa...Kolejna sprzecznosc? Jak zwykle.... Nie wiem...

.... Wciąż jestem obcy.... Zupełnie obcy tu.....Wciaż jestem obcy, zupełnie obcy Wam

I SOBIE SAM ....(!)

celqa : :
lis 17 2002 WCccZoRajsZy WiEcZoR
Komentarze: 5

Hihi dzisiejsza dzialalność bloga zaczne od opisania wczorajszego wieczorku :-)Bardzo zreszta milego i udanego wieczorku :-) Zaczne od podziekowania tym, ktorzy wczoraj byli: Kasia, Ahaj, Rat, Miecz, Dzowa, Ferni,Warus, Snakus, Masiu yyy i to chyba wszyscy :-) Ogólnie było bardzo sympatycznie (jejku nie mam teraz weny aby stworzyc cos bardziej tworczego :-) )Praktycznie zanim poprawilysmy sobie humor "lekkimi wspomagaczami" to juz mialysmy kapitalny nastroj a potem juz tylko lepiej bylo :-) Jesli ktos z obecnych tam czyta tego bloga, to prosze aby sie nie dziwil, bo jak jestesmy razem z Kasia to nam dość czesto lekko odbija :-) Co można chyba było ciut wczoraj zauwazyc :-) A co poza tym było ?  Fajne rozmowy , duuużo spiewu (dzowa normalnie jestem Twoją fanką ! Ja cem autografa !) sporo śmiechu :-) Szkoda, ze troszku sie grupki porobiły, ale z tego co pamietam to potem jednak te grupki sie zjednoczyly :-) (nie mowie oczywiscie o bigrupkach tzn chłopak dziewczyna :-) ) ALe ja juz tu nie pisze jakie te bigrupki powstaly zeby nie bylo ze plotkuje :-) Najbardziej mnie zdziwilo to, ze jakos dziwnie nam ten czas szybko polecial, a moze my sie tak wleklismy, ale 20 isc z Havany na Swiebodzki, to ciut dużo :-) I uciekly nam wszystkie dzienne autobusy ale na szczescie jeden nocny bardzo szybko przyjechal :-) Fakt, ze nie jedzie on przez moje osiedle i musiałysmy naprawde l adny kawalek drogi jeszcze z buta ciagnac , ale warto było :-) Taki pikniusio ciepluski wieczór był :-) Miodzio :-)

Echh jedyne co zle to to ze sobie palca przecielam ale to jeszcze zanim wyszlam :-) Zachlannosc ne poplaca :-) Mialam na diete przejsc a mi sie orzeszkow ziemnych zachciało i mnie pokarało :-) Mam teraz kciuka u lewej reki przecietego i pisac nie moge (bo leworeczna jestem :-) ) echh i mi ciutke krwawi :-) ale olac.... do wesela sie zagoi jak to moj dziadek mówi :-)

Echh koncze narazie koncze :-) wkleje jeszcze text piosenki ktora mi sie chyba juz odwiecznie bedzie kojarzyc z wczorajszym wieczorem :-) Oczywiscie w wykonaniu Dzowy i Verni brzmi ona duzo lepiej :-)

Lady Pank

Mała Wojna

Aniołowie jeśli tylko są

Kryją się w metalowych bunkrach

Takie listy szybko drą

Chcą mnie dziś, chcą mnie widzieć jutro

 

Paru kumpli już tam jest

Mówią, że krzyżyk piecze w usta

Nauczeni nie bać się

Tylko coś nie pozwala usnąć

 

Zawsze iść rozkaz, który mam we krwi

Małą wojnę w sobie mieć

Z każdym z was walczyć do utraty tchu

I bez złów...

 

Mogę zwalić ciebie z nóg

Wrogu mój, co wykrzywiasz usta

Nie przepraszaj, tylko wstań

Nigdy już nie zobaczysz lustra

 

Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć

Ludzie są po to, żeby mogli walczyć

Ludzie są i nie będą nigdy lepsi

Ludzie są...

 

Tacy są

Ktoś zapłacił za twój ból

Za szampana łyk

Od tej chwili będziesz mój

Nie odwracaj się

Patrz mi w oczy, patrz

 

Ludzie są to, żeby żyć i tańczyć

Ludzie są po to, żeby mogli walczyć

Ludzie są i nie będą nigdy lepsi

Ludzie są...

 

Ludzie są to, żeby żyć i tańczyć

Ludzie są po to, żeby mogli walczyć

Ludzie są i nie będą nigdy lepsi

 

Ludzie są nie będą nigdy lepsi

Ludzie są nie będą nigdy lepsi

Ludzie są nie będą nie, nie będą nie

Nie będą nie, nie, nie

Nie będą nie, nie nie, nie nie

 

Jeszcze raz dziekuje Wam za wczoraj ! Pozdrawiam !!

celqa : :