Archiwum 29 sierpnia 2002


sie 29 2002 Łzy....
Komentarze: 3

I wróciłam z cmentarza... Gdy jestem w tamtym miejscu zawsze mimowolnie przypominam sobie dzien 27 grudnia 1998 roku- dzien w ktorym babcia odeszła do tamtego swiata, zakonczyla zycie ziemskie, po prostu zmarła. Mimo ze było to prawie 4 lata temu, ten dzien jest w mojej pamieci  zapisany z kazdym szczegolem. Ten, oraz sylwester 1998/1999 kiedy odbył sie pogrzeb. Ale dla mnie to nie był dla mnie najszczesliwszy wieczor do zabawy.... nie mialam na nic ochoty... To chyba nie jest dziwne.. Nie bede teraz tego opisywala... zrobie to kiedys indziej... teraz chcialabym cos innego poruszyć. Babcia pochowana jest na cmentarzu osobowickim (jest to jeden z najwiekszych cmentarzy we Wroclawiu) idec sobie dzisiaj jego uliczkami przyszła mi do głowy pewna myśl. Codziennie na nim odbywaja sie conajmniej 3-4 pogrzeby... Podczas kazdego pogrzebu chowana jest osoba bedaca komus bliska, dla kogos najwazniejsza... Kazdemu pochowkowi towarzysza bol, cierpienie i lzy...Cmentarz ten został załozony w 1950 roku, w tym czasie odbyło sie tam tysiace pogrzebow, teraz pozostało kilka tysiecy mogił.... Niewiadomo nawet ile juz grobów zostało zasypanych poniewaz rodzina nie oplacała dalej miejsca... I tak sie zastanawiam... co by powstalo zbierajac wszystkie lzy wylane w tamtym miejscu przez ostatnie 50 lat... Morze? Ocean ? A co by gdyby dolozyc do tego cmantarze w calej Polski, Europy, Swiata ....?

Wiem, ze te moje przemyslenia sa jakies dziwne, ale nic na to nie poradze ze teraz wlasnie takie cos mi chodzi po głowie... Ale nie bede juz tego tematu poruszala bo jest zbyt dołujacy.... A wczoraj przeczytalam jeszcze blog zmarłego (znacie to?) to sie poryczałam... autentycznie... to mnie jakoś przybiło... Podziwiam tego chłopaka... I strasznie zal mi jego a szczegolnie jego rodziny... ktorej pozostał po nim tylko zal i smutek....

Okej.. juz koncze... nie bede Was dołować ... :)

celqa : :
sie 29 2002 FoTkA :-)
Komentarze: 1

Przed chwilka jak widzicie dodałam na blogusia moja fotke, mam nadzieje ze Was to nie zniecheci i bedziecie dalej czytac moje wypociny :)

celqa : :
sie 29 2002 Popołudnie
Komentarze: 3

Przed chwila wróciłam ze spaceru z Kasia.... Jak jeszcze raz usłysze dzis słowo Darek to sie chyba popłacze... nie wiem kogo jest mi teraz zal: Kasi, Darka czy siebie ? Wierzcie mi naprawde ze nie jestem teraz w latwej sytuacji. Zadaje Kasi proste pytanie:

-Kiedy jedziemy zrobic szkolne zakupy ?

Odpowiedz:

-Darek...

Pytanie:

Idziemy w niedziele na koncert KULTu?

Odpowiedzi

-Darek....

Pytanie:

Widzimy sie dzisiaj wieczorem?

Odpowiedz:

-.... zgadnijcie jaka.......

 PO prostu narazie "stracilam" przyjaciolke, wiem ze musze przeczekac jakis czaas az ochlonie i chodz na troche zapomni o darku bo tak to nie ma szans za normalne zycie.... zadnycj wyjsc, imprez ani noc bo.... Darek :)) Masakra, ale w sumie majac takiego chłopaka chyba bym sie podobnie zachowywala, bo to jej sie chlopaczyska naprawde poszczescilo :) No cos moja wspaniała przyjaciolka ma wspaniałego chłopaka:) I tak ma być :) Juz dawno jej mowilam zeby sie byle kim nie zajmowala i teraz jest szczesliwa. A jak ona to i ja. Tzn aktualnie jest zrozpaczona ale to do kolejnego telefonu od Darka :) Hieh Chyba sie od niej zaraziłam tym słowem... :)

Mam dokladnie 24 minuty na zjedzenie obiadu. Dobrze ze ktos bardzo madry wynalazł cos takiego jak mikrofale... bo bym biedna musiała jesc zimne, choc w taka pogode to wcale nie jest głupi pomysł.  :) Ide sobie zaraz odgrzac pomidorówke (mniam ! mniam !) niestety z ryzem (blee!).

O 15 umówiłam sie z mamuska na miescie bo pojedziemy na cmentarz, na grob babci. No w sumie moje schiza sie po czesci spelnia... ale to bedzie w dzien :( Echh... zartuje oczywiscie... ide do babci... bo juz dawno nie byłam... A kiedys chodzilam 1 lub 2 razy w tygodniu. Teraz juz ponad 2 miesiace nie bylam i jest mi glupio, naprawde. Bede musiała to nadrobić....

To narazie by było na tyle., 3majcie się !

celqa : :
sie 29 2002 Eloo :))
Komentarze: 1

Oto nadszedł kolejny dzien zwierzen komputerowych :)

Wstałam jakies polgodzinki temu (jest 10 17). Juz jestem po sniadanku (ha! zgadnijcie do jadłam :D)  pokomentowałam troche nowych notek i weszlam na chat. Tego jeszcze nie pisalam, ale siedze nałogowo na http://www.polchat.pl/chat/?room=wroclaw. Choc nie ma tam nigdy tłumów to i tak jest atmosfera. NIe liczy sie ilosc tylko jakosc, a tam sa naprawde swietni ludzie. Wiekszosc z nim z znam z reala, spotykamy sie w czasie zlotow i czasem organizujemy spotkania prywatne nieco mniej oficjalne :) To, że zaraz po wlaczeniu komputera wchodze stało sie dla mnie odruchem bezwarunkowym, tak jak zaciagniecie sie srednio co 1 sekunde powietrzem :) Dzisiaj rano na chacie tradycyjnie pustki,  jest tylko 5 osob, choc dla dla naszego pokoju i tak w pewien sposob sukces. Po przywitaniu sie z ludzmi, kolezanka zapytała sie mnie :

-Jak sie dzisiaj dzien zapowiada?

Odpowiedzialam:

- NO na pewno nie pracowicie.

I tak jest :) Zostały tylko 4 dni wakacji wiec nie mam sie teraz zamiaru przemeczac zbytnio :) Starsi to chyba rozumieja ze chce sie nacieszyc resztkami wolności :))

Kasia obiecała ze zadzwoni jak tylko wstanie i sie spotkamy... na pewno sie spotkamy... wczoraj przez 3 godziny wysłuchałam tylko 1/100 z jej opowiadan.... ale to dobrze. lubie słuchac gdy opowiada... zwłaszcza teraz kiedy wiem dokladnie o kim mowi.... jak moge sobie wyobrazac jak bohater jej opowiadan sie w danej sytuacji zachowuje.. przypominam sobie charakterystyczne dla niego gestu, slowa, jego akcent i styl bycia.... To jest o wiele przyjemniejsze niż sluchanie o ludziach ktorych sie w ogole nie zna. Nawet gdy Kasia opowiada jak bylo w Kocinie, jak było na nastepny dzien, to przypominam sobie jak to było jak ja tam byłam i latwiej mi zrozumiec to, co ona ma mi do przekazania :) Zwlaszcza jak mowi ze ja Kropa molestowal..... Ha! Tego nie zrozumie nikt, kto tego nie przezył na wlasnej skorze... Ja juz wiem dokladnie co to wg niego jest "jaszczurka" i nikomu nie zycze tego typu "atrakcji" :))

 

celqa : :
sie 29 2002 Godzina duchOOF
Komentarze: 2

Hueh wlasnie jakas minute temu zaczela sie godzina duchow.... hueh ciekawe jak z nia tak naprawde jest ? Nie wiem, ale chciałabym spedzic kiedys cala noc na cmentarzu... ale jeszcze jako zywa istota... ze znajomymi najlepiej po jakiejs imprezce :) Ciekawe czy bym z tego wyszla zywa czy by mi serce stanelo ze strachu ? :) No nie wiem :)

Nie bede juz dzisiaj, tzn wczoraj (mam na mysli srode) bo zaczynam smecic (a moze caly czas smece? :) ) Ide spac , najwyzsza pora bo jutro raniutko około 10 00 pobudka :)) A za 3 dni koniec wakacji.... Ale ten czas leci....

Budzikom śmierć !!!

celqa : :