sie 30 2002

Po FoTkAcH :)


Komentarze: 2

Tak mi sie właśnie zdaje, ze dawno nie pisałam :) Caaałe kilka godzin.... Może uwazacie ze troche przessadzam z tym pisaniem i robie to tylko po to aby było dużo, ale wierzcie mi, ze tak nie jest. te osoby ktore mnie znaja, wiedza ze jestem raczej wygadana osoba i zawsze mam kazdemu cos nowego do zakomunikowania a poniewaz w domu nikt mnie z reguły nie słucha to"wylewam" swoje przemyslenia, na klawiatura a ona w cudoffny sposób przenosi to na monitor i to jakos w ogole magicznie idzie na calyyy internet, ale tego  zjawiska Wam nie wytłumacze bo sama nie wiem jak to sie dzieje :) Czary ? :) A może Wy mnie uświadomicie ? :D

A oto jak narazie wygladał moj dzionek....

Wiecie, ze na poczatku byłam strasznie leniwa i nic mi sie nie chciało, ale to mi na szczescie dość dyszbko przeszło. Około 12 przyszła KAsia i zaplanowałysmy ze znajdziemy sobie jakiegos fotografa-jelenia (rata :) ), kupimy klisze, wieźmiemy aparat, wyjmiemy z pilota od telewizora baterie  i porobimy sobie wieczorkiem wspolne fotki, bo jak na tyle lat przyjaźni mamy ich niezwykle mało. Wszystko było po naszej mysli: rat miał dla nas czas, starsi sie nie skapneli ze brakuje baterii , sklep z ktorym sprzejade sie filmy do aparatu był otwarty, zrobilysmy sobie make-upa i ubrałysmy sie odswietnie. O godzinie 18 00 poszłysmy na "plan zdjeciowy i tu przed rozpoczeciem pozowania, trzeba było włozyc film do aparatu... heh jaki problem dla takich geniuszy jak my ? Film został włozony.... obiektyw odsłoniety... i ...... gowno ! Nic sie nie pstrykneło ani nic... bo jak to genialnie wywnioskowalismy.... APARAT JEST POPSUTY :) I tak sie zakonczyła nasza sesja.... Moze aparat nie wytrzymał nawału odpowiedzialnosci jaka na nim ciazy albo nie mógł na nas patrzec albo sama nie wiem co, najwidoczniej jednak nie jest nam dane miec wspolne foty :) HA! Ale my sie nie poddamy, klisze udało sie uratowac wiec w najbliżyszm czasie pojdziemy jeszcze raz ale z innym aparatem.... przeciez tego nie bede naprawiac bo chyba taniej by było nowy kupić :)

Nie zdzwiwcie sie jesli zakoncze teraz tworzenia mojej notki w połowie, ale zaraz wychodze znow na dwor.... Wróciłam tylko na chwile bo do Kasi Darek ma dzwonić i jak skoncza ze soba gruchać to idziemy sie przejsc.... Pewnie sie juz zorientowaliscie ze spacery to nasza ulubiona czynnosc wspolnie robiona.... no spacery i.... jest jeszcze jedna namietnosc.. ale o niej napisze w odpowiednim czasie... :)

Dryn dryn.... Oho Kasia zadzwoniła....Jeszcze dzis sie tu pojawie :) Pa!

 

celqa : :
30 sierpnia 2002, 21:35
Masmusia !!!! Koffana odezwała sie!! Ciesze sie!! Szkoda ze mi GG nie działa bo tak brakuje mi naszych rozmów !! Ale strzez sie bo jak mi tylko naprawie to nie bedziesz miala spokoju od córci :)) CmoKasek !!! Ha... juz mam o czym dzisiaj pisać :)
30 sierpnia 2002, 20:21
Celuniu slicznego masz tego bloga. Wlasnie woczoraj rat dal mi na niego namiary, wiec teraz jak sie nudze, to mam co robic :) Jestem pod wrazeniem Twojej weny tfoooooorczej;) Caluski

Dodaj komentarz