Archiwum listopad 2002, strona 3


lis 04 2002 NiEsPo :-)
Komentarze: 2

Hiehie !! Naprawili mi net :-) A juz myslalam ze nie bede miala okazji dzisiaj nic napisac do bloga :-) A tu pierwsze niespo :-) Ale nie... pierwsza niespodzianka bylo to,... ze jak nie mialam netu to dostalam od mezusia mesa ze przyjezdza w srode !! HuRRa!! Hmm tylko jest niestety jeden minus... Bo mi tak głupio ze on musi sie tak dla mnie poswiecac :-( Tymbardziej ze wiem ze nie mam jak sie odwdzieczyc...i w ogóle... I jak powiem zeby nie przyjezdzal to zrozumie to ze nie chce go widziec..a  to nie prawda... bo chce go widziec... ...i to z dnia na dzien coraz bardziej mi na tym zalezy... Wlasciwie to nie wiem co sie ze mna dzieje.... Czyzby pewne uczucie mnie dopadalo ? Echh sama nie wiem.. Czas to okaze... Ale optymistyczne jest to ze za niecale 48 godzin go zobacze :-) Pozyjemy zobaczymy :-)

A przed chwila bylam na jakims smiesznym chacie i dostalam linka do jakiejs stronki z wierszykami Iskierki :-) Fajna poezja... nie powiem... Szczegolnie przypadl mi do gustu jeden czterowers (tak to sie fachowo nazywa ? ) Hieh postanowilam ze bede zbieac w blogu optymistyczna tworczosc :-) Oto ten fragment :-)

Mam w sobie jasność
Mam w sobie ciepło
Wyrzuciłam niepokój
Wyrzuciłam ciemność

Fajnie, prawda ? :-)

Echh i nie pisze wiecej bo potem nie bedzie sie chcialo tego czytac :-)

Pozdrawiam gorąco :-)

celqa : :
lis 02 2002 I Po SpoTkaNiU :-(
Komentarze: 4

Echh i wróciłam do domu... Jaki dol... Jeszcze jakies 30 minut temu bylam z Ahajem i cala reszta a teraz juz nie :-( Tak bym chciala cofnac czas ! Dzisiaj dopiero rozumiem jak bardzo myliłam się co do tego człowieka... NA poczatku nie trawilam go, nie moglam znieść jego obecności na chacie... a teraz wlasciwie tylko z nim gadam... Na dworze jest zimno jak nie powiem gdzie... rece mam zamarzniete i ledwo trafiam w klawisze, ale chce opisac moje refleksje na temet dzisiejszego spotkania... bo jutro to juz by nie bylo to samo... A moje refleksje ? Hmm sama nie wiem jak to napisać... Bylo po prostu cudownie... Gadalismy ze soba jak nigdy dotąd... przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie... jakbysmy sie znali bardzo długo... Dzisiaj juz sie nie wstydzilam zlapac go za reke ani przytulic... "Lek" przed nim zniknal, mysle ze bezpowrotnie...On tak wytrwale ogrzewal moje rece.. mimo ze jak sam stwierdzil byla to syzyfowa praca:-) Hieh i spełnil jedno z moich zachcianek :-) WPrawdzie moze nie w nocy, ale póznym wieczorem poszlismy na cmentarz.... i to jeszcze tuz po wszystkich Swietych kiedy bylo jeszcze duzo zniczy i taka niezapomniana atmosfera :-) Było tak romantycznie wsrod tylu kolorowych chryzantem :-) Echh sama nie wiem co jeszcze napisac... Po prostu brak mi słow... Załuje tylko ze nasze pozegnanie przebiegło tak jak przebiegło... Niestety juz bardzo sie do domu spieszylam... I nie zdazylismy juz na pozegnaniu porozmawiac... Ale mam nadzieje ze zdaze mu jeszcze kiedys podziekowac za ten dzien... na pewno zdaze bo jutro juz pewnie bedzie na sieci... Juz sie doczekać nie mogę :-) Wszystkim zycze takiego mezusia jakim jest Ahaj ....

Chcialabym jeszcze oczywiscie baardzo pozdrowic: Bip, dzownice, Miecza i Warusa i podziekowac im za sobotnie spotkanie :-) I w ogole za wszystko ! Jestescie wspaniali ! Do nastepnego! (mam nadzieje :-))

celqa : :
lis 02 2002 WeeKenD
Komentarze: 2

Hihi i pisze trzecia i ostatnia dzisiaj notke ;-) Przed chwila Cael na GG zapytal sie mnie czy sie ciesze ze łykend przede mna ? Alez oczywiscie :-) Dzisiajszy dzien minal na lazeniu po cmentarzach i nauce chemii a przez kolejne dwa bede remontowac dziadka mieszkanie :-) Normalnie sama przyjemnosci :-) Jedynym szczeliwym wydarzenie tego łykendu bedzie.... Aaaaa... Spotkanie z męzusiem... :-) Hihi Przyjezdza do Wrocka :-) Jek fajnie!! Tak dawno go nie widzialam... cale poltora tygodnia.... dokladniej jakies 216 godzin czyli 12960 minut a to jest kolo 777600 sekund :-) Juz bardziej sie rozdrabniac nie bede, bo wiadomo o co chodzi :-) W ten sposob chcialam tylko wyrazic jak bardzo sie ciesze, ze go zobacze :-) On chyba nie byl zbyt zdecydowany czy chce mnie widziec czy nie,  bo najpierw sie nie przyznal ze bedzie we Wrocku a jak juz sie to wydalo to dlugo musialam go naprowadzac na wlasciwy trop ze chcialabym go jednak zobaczyc :-) Ale udało mi się ! I jutro prosto z  remontowanego domku dziadka jade na Rynek :-) Ahajek powiedzial  ambitnie ze sam znajdzie pregiez wiec mu nie mowilam gdzie to jest :-) Mysle ze sobie poradzi, wierze w jego potencjal :) (jejku ile ja juz mu to razy powtarzalam :) ) Szkoda tylko, ze on tak daleko mieszka :( Chlippp !! Ale zawsze jest GG, sms i inne sposoby komunikowania sie :-) Blogoslawiona technika :-) Jaaaa !! Ide juz spac bo nie wytrzymam.... przezywam mysl o tym spotkaniu jak mrowka orgazm... Aaa... CHyba lepiej zebym sie położyła :-) I to chyba uczynie.... On już spi, bo jak to sam powiedzial nastepna okazje ku temu bedzie mial dopiero w poniedzialek :-) Niom coz, niech spi przynajmniej jutro marudny nie bedzie :-) Chodz on nigdy taki nie byl :-) a widzialam go calee 6 razy :-) Z tego 3 nie dalo sie z nim w ogole pogadac bo nie byl w stanie ale nie wracajmy do tego :-) Wymazmy ten fakt z pamięci :-)

Do jutra :-) Idę spac :-)

celqa : :
lis 01 2002 Wszystkich świetych
Komentarze: 2

1 listopad.. Dzien Zmarłych... Tego dnia niemal wszyscy udajemy sie na cmentarz aby wspominac bliskich zmarlych, nad ich grobami nieraz spotykamy innych członków rodziny... czasem jest to jedna z niewielu okazji porozmawiac z nimi, dowiedziec sie co u nich slychac... Przeciez na codzien nie mamy na to czasu... Tak samo jest odwiedzeniam gobow bliskich... Przeciez nasze powszednie dnie sa takie "zabiegane" nie mamy nawet czasu aby odetchnac a co dopiero aby isc na cmentarz na grob ojca, matki, przyjaciela... A moze czasem warto byloby jednak poswiecic im troche czasu, isc na ich grob, polozyc kwiatka, zapalic znicz... Przeciez to tak nie wiele ... a jednak wiele z nas o tym zapomina... I dlatego wlasnie niecierpie WSZYSTKICH SWIETYCH ! To jest takie sztuczne ! Na codzien cmentarz swieci pustkami, nie ma prawie nikogo...a dzisiaj ? Wiecej niz na plazy w upalny letni dzien... Cmentarz i jego okolice przestaja przypominac miejsce pochowku zmarłych a bardziej podobny jest do kolorowego ogrodu botanicznego.. Wszdzie pelno ludzi a i biznes kwitnie jak sie patrzy... Kolo grobu mojej babci jest taka mogila... W ciagu roku nikt na nie nie zajrzy... nikt nawet nie pozbiera opadłych lisci a nie powiem juz o posadzeniu kwiatow na wiosne... A dzisiaj ? Kilkanascie wiazanek kwiatow, kolorowo jak w maju na lace... I po co to ? I znów te kwiatki beda lezec na tym grobie gdzies do maja bo nikt nawet nie pofatyguje sie aby je zabrac...aby posprzatac.. Ale w Wszystkich Swietych grob odwiedzi dalsza rodzina, to niech widzi ze dbamy o dziadka... Jak ma dobrze i duzo kwiatow i pewnie jest tak mu dobrze....  jeden dzien w roku.. Bo potem wracamy do codziennych spraw a tym samym zapominamy o "calej sprawie" ... Poza tym jednak na cmentarz idzie sie po to aby sie troche wyciszyc.. aby skupic sie nad przeszlosci... przypomniec sobie te chwile ktore sie z ta osoba spedzilo za jego zycia... Ale ten dzien nie jest dobru ku temu... Wszedzie hałas i gwar.. Jak na placu.... To swięto powinno bym okazja do wyciszenia.. ale niestety tak nie jest...ja to raczej odbieram jako nudna tradycja ktorej boje (?) sie przeciwstawic...I tak wole isc na groby bliskich w ciagu roku.. kiedy jest malo osob, spokoj i latwiej sie skupic... Ale ominmy juz ten temat.... nastepna tego typu nie przyjemna uroczystosc dopiero za rok... Na szczescie

celqa : :
lis 01 2002 JuPPi !!
Komentarze: 2

Hihi zdaje sobie sprawę z tego, że moj nagłowek nijak ma sie do dzisiejszego święta (chociaż w Kosciele Kaatolickim 1 listopada jest swiętem wesołym, ponieważ modlimy sie za dusze tych, którzy juz sa w niebie) ale ciesze sie z jednego powodu (tzn jest wiecej powodow z ktorych sie ciesze np. to ze Slonce nadal swieci i wszystkie spadajace meteory -no oprocz tego ktory powybijal dinozaury- omijaja naszą Ziemię i jeszcze dlatego się ciesze ze dzisiaj nie pada jeszcze) Ale najbardziej to się ciesze z tego, ze mój ukoffany mężuś (hihi jeszcze się o nim naczytacie, on zreszta pewnie goopek też to czyta :-) ) pokazał mi jak odzyskać starey notki tzn.. jak dac na bloga archiwum :-) Wiem ze dla niektórych okaże sie oto oczywiste, ale dla mnie nic co dotyczy komputera nie jest oczywiste tylko ma jakies skomplikowane pochodzenie :-) Tak samo bylo z tym archiwum... ALe teraz juz je mam... i sie bardzo  z tego cieszę bo zasmucilam sie jak zniknely moje notki bo ja tyle serca w nie wlozylam (hihi tyle ze juz mi nie wiele go zostało :-) )

Okej, narazie koncze bo zaraz pewnie bedziemy na cmentarz jechac... NApisze cos później.. narazie chcialam tylko dac znac ze zyje i ze WRACAM ! :-)

celqa : :